Robert Kupisz: Wanted. Relacja z pokazu
Okrzyki, brawa, euforyczne spazmy i to zanim jeszcze na wybiegu pojawiła się pierwsza modelka mogą świadczyć tylko o jednym – Robert Kupisz stworzył pożądaną markę.
Jego debiutancka kolekcja była objawieniem. Okazało się, że Polakom (przynajmniej tym, którzy chcą i mogą dobrze się ubrać) brakowało bystrej mody do codziennego noszenia, jednocześnie nonszalanckiej, jak i pasującej na większość okazji. Wystarczająco „modowej”, inspirowanej idącymi z duchem czasów markami w rodzaju All Saints i projektantami pokroju Ricka Owensa, a jednocześnie zachowawczej w kolorystyce i formie. Druga kolekcja w ryzykownej wydawałoby się estetyce patriotycznej uczyniła z Kupisza – zachowując proporcje na skromnym rynku rodzimej mody – megagwiazdę. Dość wspomnieć, że jego koszulki z orzełkiem zaczęły być podrabiane (w przypadku polskich projektantów – rzecz praktycznie nie do pomyślenia). I to w takim polityczno-społecznym momencie, kiedy każdy nie utożsamiający się z prawicą i teoriami spiskowymi obywatel wzdragał się na samą myśl o narodowej symbolice. Nagle okazało się, że polskość może być supermodna. Zatem – brawo dla Kupisza.
Nie tylko zresztą za spryt i umiejętność tworzenia charakterystycznych kolekcji, ale i za pójście pod prąd obowiązujących u nas kanonów. Podczas gdy inni projektanci celowali bowiem w odbiorczynie wieczorowych kreacji, Kupisz kompletnie zignorował obowiązującą na galach i eventach stylistykę. A i tak jego casualowa moda trafiła na czerwone dywany. Co pewnie też jakoś tłumaczy jego niewspółmiernie wysokie ceny.
Trzecia kolekcja, pokazana wczoraj w warszawskim Soho Factory „Wanted”, też będzie hitem. To nieuniknione. Dlaczego? Ano dlatego, że Kupiszowi znów udała się sztuka stworzenia spójnej kolekcji o jednoznacznej estetyce i konkretnych, łatwych do określenia inspiracjach (Dziki Zachód). I łatwej do noszenia. Znów mamy całą gamę cytatów – tym razem z Replaya, Dsquared, Diesla, D&G. Znów sporo w pokazie nonszalancji i beztroski (chwała za to, że jako nieliczny polski projektant nie konwertuje pokazu mody na deliryczne misterium, choć w drugiej połowie pokazu tempo i nastrój pokazu wyraźnie siadły). Znów moda i pokaz tak dalekie od nadal częstej u nas zgrzebności.
A jednak niedosyt. Westernowe klimaty są niezwykle bogate i szalenie wdzięczne, pełne rozmaitych symboli, gadżetów, czy efektownych drobiazgów – można nimi się bawić, żonglować, cytować do woli, przełamywać nimi style. Kupiszowi, co dziwne, zważywszy na jego kreatywność, zabrakło na to weny. Wyszło zbyt serio. Przez to też momentami oglądaliśmy nie tyle stroje inspirowane konkretnym stylem, ile stroje z epoki. Jak na Kupisza, kolekcja mało nowoczesna. Po drugie, raził brak męskich sylwetek. Przy tak obrazowym temacie – samograju! Po trzecie i najważniejsze jednak, kolekcja była skromna, za to rozdmuchana tymi samymi outfitami. Bo pal licho w kółko te same buty, paski i pióropusz oraz powracający z uporem maniaka ten sam materiał w kratę, ale dlaczego z grubsza jedną i tę samą sukienkę i spódnicę z falbanami a’la Dr Queen pokazano kilkanaście (liczyłem do trzynastu, może coś mi umknęło) razy, tylko ufarbowaną na różne kolory, w tym także na biało, by robiła za ślubną? Pokaz mody niekoniecznie musi polegać na zaprezentowaniu wszystkiego, co akurat ma się na stanie, całej rozmiarówki czy palety barw. No ale w tym przypadku trwałby trzy razy krócej. Na pewno nie ze stratą dla imprezy.
10 Komentarze
Lady Aka
30 maja 2012najpierw „inspiracje” teraz „cytaty” – nie mozna po prostu napisac ze ktos kradnie pomysły?
panbarnaba53
30 maja 2012Pokazu nie widziałem więc nie będę się wypowiadał na jego temat (zresztą niewiele się na tym znam, ale w takiej sobie książeczce wyczytałem, że „moda kręci się wokół piekna, estetyki i aspiracji, ale marka tej jest niezwykle ważna. Marka to podstawa.” Gdy zabraknie „piekna, estetyki i aspiracji” zostaje tylko marka. Na jak długo? Tym bardziej, że markę buduje się latami a przecież Kupisz tańczył, malował, czesał, chodził po wybiegiu i niedawno (w rozumieniu budowania marki) zaczął projektować. Wolfgang Amadeusz Mozart fashion designu?
Mr.Vintage
30 maja 2012Dr Queen – o tym samym pomyślałem oglądając te kiecki. U mnie w głowie pojawił się także cytat z Marlboro Classics.
matt
31 maja 2012Oglądając zdjęcia z tej kolecji mam wrażenie że od poprzedniej różni ją jedynie motyw nadruku na t-shitach. O ile pierwsza kolekcja była faktycznie udana, to kolejne są jej rozwinięciem ( a w zasadzie zubożenem).
Jak długo można jeszcze farbować i trawić w garnku ciągle te same sety. Mam nadzieję że kolejna kolekcja FW2013/14 nie będzie inspirowana np. tym razem stylem hippie (dalej gnieciemy i farbujemy + nadrukowana pacyfka + kilka rzemyków na czole, szyi, rękach) a SS2014 anarchistami (dalej wybielamy + nadruk ‚punks not dead’ tudzież A w kółeczku + trochę agrafek i łańcuszków)
No, chyba że jest to świadomy i celowy zabieg strategii budowania marki. Ja bym raczej tego modą nie nazwał a konfekcją aspirującą do „wyższej półki”. Pytanie tylko ile można jeszcze na tym pociągnąć?
panbarnaba53
31 maja 2012FW2020/21 fartuchy i kitle lekarskie trawione kwasami żołądkowymi, barwione krwią i wydzielinami+używane bandaże+zardzewiałe stetoskopu+kule i balkoniki i wielki transparent „Jeszcze dam radę”.Czy to jest złośliwe? Nie, to przerażająca wizja tego co stać się może. Robercie Kupisz! Nie idź tą drogą, nie idź tą drogą!
Karolina
14 czerwca 2015słowo się rzekło, był punk, były agrafki i przypinki z Anarchią i ‚punk’s not dead’…
Patryk Pat Chilewicz
31 maja 2012Ja chcę pióropusz!
zwykły gość
7 czerwca 2012mam tylko jedno przemyślenie.. ze to nie Roberta kopiują… bo t shirty z orłem i Wanted były i sa już od dawien dawna..
Annkie
15 czerwca 2012coś jak połączenie Diesla i Guess, gdzie kładzie się nacisk na kobiety i męski look. Uważam, że przed spódnicami kobiety zgrabne i młode będą mieć opory, dlaczego.. ? bo pogrubiają i wskazują na oldschool i nie wiem czy to jest most wanted w chwili, gdy chcemy być atrakcyjni. Życzę powodzenia panu Kupiszowi, ale uważam, że over size nie zawsze oznacza sukces i pożądanie.
https://annkie-company.blogspot.com/
Sly
18 czerwca 2012tylko błagam nie piszcie, że to moda AllSaints bo zwariuję!!! Ta jakoś Kupisza nie ma nic wspólnego z tą marką. T-shirt’y słabej jakości, szkoda, bo za taką cenę powinny się nie spierać po 3cim praniu…( a wydawać by się mogło, że Łódź kiedyś znana była z wyrobów włókienniczych) szkoda Panie Kupisz, wielka szkoda!!! Szybki pieniądz w głowie i nic więcej…..szkoda, szkoda