Populizm w modzie

Moda | 23 czerwca 2013 | 17 komentarzy

Donald Tusk i Stefan Niesiołowski

Szok. Niedowierzanie, złość i sprawiedliwy gniew! Bo jakim prawem stylista może zarabiać przeszło siedemset złotych miesięcznie? I jak można mieć czelność wydać w ciągu roku całe czterysta złotych na służbowe ubrania?!

Redakcją „Newsweeka” zatrzęsło z oburzenia. W artykule „PO wydała fortunę na ubrania” zdemaskowała horrendalne – jej zdaniem – wydatki partii na stroje w salonach należących do dystrybutora marek z wyższej półki. „Płatności Platformy na rzecz Paradise Group przyprawiają o zawrót głowy. W 2010 roku było to 75 tys. zł (w tym 27 tys. jednego dnia), w 2011 – 120 tys. a w 2012 – 47 tysięcy. Razem daje to prawie ćwierć miliona złotych” – pisze dziennikarz. Jest też o stylistce, która przez cały ubiegły rok zarobiła 9,4 tysiąca złotych i o sklepie z winami i cygarami, w którym partia w 2012 roku zostawiła 16 tysięcy.

Cóż, pracowałem w „Newsweeku” pięć lat i istotnie, przygoda większości moich kolegów dziennikarzy z modą jakoś nigdy się nie zaczęła. Więc może rzeczywiście: zagraniczne marki to dla nich „zawrót głowy”. Ale – choć ubrani dość niemodnie – nie pisali głupot. Co zmieniło się wraz z nadejściem nowego naczelnego (o jego elegancji przeczytacie tu: https://nocoty.pl/gid,14490911,kat,1013619,title,Wroblewska-o-Lisie-Jak-pan-konduktor,galeria.html?ticaid=610d50 i tu: https://dorotawroblewskablog.pl/fashion/dress-code/) i wymianą praktycznie całego zespołu.

Po pierwsze, kwoty są to śmiesznie niskie. Zakładając, że z nowych ubrań w  PO skorzystało zaledwie stu z ponad dwustu posłów, wydatki na stroje sięgnęły w ubiegłym roku około czterysta złotych na osobę. W praktyce starcza to na koszulę. No, może jeszcze na krawat po dużej przecenie. I mówimy o markach polskich, a nie wymienianych przez „Newsweek” – Ermenegildo Zegnie, czy Bossie. Po drugie, czy wydatek „27 tysięcy jednego dnia” jest rzeczywiście taki szokujący, gdy mamy do czynienia z klasą rządzącą? Czy byłoby lepiej, gdyby zakupy spłacano w ratach? O czym by to wtedy świadczyło, jeśli nie o zwykłym dziadostwie? Po trzecie, czy we współczesnym, jakże medialnym świecie zatrudnienie speca od wizerunku za parę groszy (stawki początkujących personal shopperów są kilkukrotnie wyższe) jest nadwerężeniem zaufania publicznego? Czy próbą okradzenia narodu, jak sugeruje ton artykułu?

Przy tym wszystkim pomyłki w tekście (Paradise Group od dawna nie jest przedstawicielem Hugo Bossa, salon Emporio Armani już nie istnieje, a Kenzo (także zamknięty) to oddzielna marka, a nie imię Burberry’ego, jak napisano) to błahostka.

Przygnębiający jest jednak populizm tego artykułu. Usiłowanie przypodobania się czytelnikowi to chwyt znany do tej pory z tabloidów (które, swoją drogą, doniosły ostatnio, że żona premiera kupiła trzy sukienki od Gosi Baczyńskiej tak jakby to był wstyd, a nie powód do radości, że Małgorzata Tusk promuje za granicą znakomitą polską projektantkę). Teraz dowiadujemy się z poważnych pism, że najważniejsze osoby w państwie w przyzwoitych garniturach to hańba. I pomyśleć, że przez niemal dwie dekady wstydziliśmy się za wygląd klasy politycznej (patrz poniżej)… Puknijcie się w głowę, koledzy.

Hanna Suchocka i Hanna Gronkiewicz Waltz

Premier Hanna Suchocka i prezydent Hanna Gronkiewicz – Waltz

Radosław Sikorski

Minister Radosław Sikorski

Waldemar Pawlak

Premier Waldemar Pawlak

Zbigniew Wasserman, Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro

Minister Zbigniew Wasserman, prezydent Lech Kaczyński, minister Zbigniew Ziobro.

Na fotografii głównej: premier Donald Tusk i poseł Stefan Niesiołowski.

17 Komentarze

  1. Tomasz
    23 czerwca 2013

    Proponuję w takim razie zatrudnić w sztabie PO panią emerytkę od cerowania skarpetek i szycia łat na rękawach. Wtedy to mielibyśmy z czego się pośmiać. Przez 50 lat rządzili nami ludzie, którzy z tłumu się nie wyróżniali, ale też tłum był szary i nijaki. Problem obecnych władz to nie to w co się ubierają i za jaką cenę, ale to, że obietnice wyborcze poszły do lumpeksu. Wizerunek polityków w dużym stopniu zależy od poziomu frustracji społecznej a ta jest na tyle wysoka, że każdy wydatek wydaje się być ogromny, gdy nie ma na to czy na tamto. 🙁

    Odpowiedz
    • Jacek Kłak
      23 czerwca 2013

      Zaś na stoły podczas wizyt gości zagranicznych stawiać polskie wino Fregata za 4.50 lub Kwiat jabłoni..
      jeszcze tańsze…

      Odpowiedz
    • summer
      23 czerwca 2013

      oczywiście, że to frustruje…bo to dość osobliwe, by polityk, który zarabia pieniądze, o których przeciętny Kowalski może tylko pomarzyć – wydaje państwowe pieniądze na gajerki i garsonki, a wspomniany przeciętny Kowalski dwoi się i troi, by przeżyć od pierwszego do pierwszego…jasne, dla stylisty/projektanta to dodatkowy zarobek, prestiż i sława a i pani premierowa może ubierać się u samej Prady -tylko, na miłość boską, dlaczego z państwowej kasy????

      Odpowiedz
      • martyna nawrocka
        25 czerwca 2013

        Człowieku, premier zarabia mniej niż szef średniej prywatnej firmy. A z publicznej kasy dlatego, że w tym garniturze reprezentuje urząd. Garnitur to taki jego mundur. Mam pomysł na nowy artykuł. „Szok! Strażacy ubrania robocze dostają na nasz koszt!”

        Odpowiedz
  2. Jacek Kłak
    23 czerwca 2013

    Brawo! Głoszę to każdego dnia i szlag mnie trafia na manipulację jaką się w tej sprawie uprawia. Mam paru zamożnych znajomych (nie polityków) którzy potrafią jednego dnia wydać na dobre odzienie 15 tyś zł, jak i konesera win którego piwniczka warta jest kilkaset tysięcy zł( w szczycie zakupów dochodzi do miliona) ….Komunizm wiejący z Newsweeka razi okrutnie ale w ten sposób odciąga się może uwagę od wydatków innej partii gdzie na ochronę wynikającą z maniakalnej obsesji jej szefa wydaje się 3,4 mln rocznie.

    Odpowiedz
  3. waldek
    23 czerwca 2013

    tak idąc tropem pomyłek w nazewnictwie to ten hermenegildo w środku to na pewno nie jarek
    …ale ani twój tekst nie jest o polityce ani tamten o modzie wiec…

    Odpowiedz
    • michalzaczynski
      24 czerwca 2013

      pan w środku to jednak jest Jarosław Kaczyński, więc pomyłek w nazewnictwie nie ma.

      Odpowiedz
      • ff
        25 czerwca 2013

        Lech Kaczyński miał pieprzyk na nosie.

        Odpowiedz
      • Bozeneczka
        25 czerwca 2013

        I właśnie pieprzyk ma i obrączkę na palcu. Ani jednego ani drugiego nie ma Jarosław.

        Odpowiedz
    • michalzaczynski
      25 czerwca 2013

      Oj, widzę, że agencja fotograficzna ma zły podpis. Już prostuję. Waldku, dziękuję.

      Odpowiedz
  4. babetteversus
    23 czerwca 2013

    Populistyczna popelina 🙂

    Odpowiedz
  5. Kayka
    23 czerwca 2013

    No cóż, jeżeli nie wiadomo w czym szukać dziury, to się sięga po abstrakcyjne pomysły. Fatalnie, naprawdę fatalnie, że politycy wydają TAKIE pieniądze na rzecz mody i stylu. Nic nowego tutaj nie napiszę, ujęte zostało wszystko. Brawo, pozdrawiam!

    Odpowiedz
  6. Lila
    25 czerwca 2013

    pewnie całą aferę nakręca Baczyńska – rekordy prasowe pikują przed pokazem „jak ta lala”

    Odpowiedz
  7. Anita
    25 czerwca 2013

    Ale przecież Tusk sam zlikwidował fundusz reprezantycyjny, który istniał po to by właśnie ubierać głowy państwa. Chyba każdy myślący człowiek w tym kraju widzi,że Pan Premier sam sobie strzela w kolano.

    Odpowiedz
  8. Alicja
    26 czerwca 2013

    Która Agencja PR zajęła się tym artykułem ?
    Jestem świadomym konsumentem. Promowanie polskich marek owszem, ale na prawdę mamy bardzo szeroki wybór jeśli chodzi o projektantów. Dlaczego wybieramy tych , których ceny są wzięte nie wiadomo skąd. Na sukienkę w takiej cenie pozwolić sobie może dom mody Chanel, Gucci czy Dior, które latami pracowały na stworzenie marki, bo przecież głównie za to płacimy kilka tys, więcej.
    W Polsce pojawiło się kilka marek, których ceny przyprawiają o zawrót głowy. Niektóre sukienki są piękne, ale skąd te ceny. Trochę pokory !

    Odpowiedz
  9. czytelnik w drodze
    7 lipca 2013

    Trudno ustosunkować się do wypowiedzi, skoro w komentarzach krzyki niczym przekupy na targowisku. Osobiście wolałbym aby reprezentowali mnie ludzie dobrze ubrani a nie „dziady” w dziurawych skarpetach. Lato mamy więc można swobodnie w sandałkach, bez skarpetek 😉

    Odpowiedz
  10. Takie elity, taka moda | Michał Zaczyński Blog
    21 lipca 2013

    […] https://michalzaczynski.com/2013/06/23/populizm-w-modzie/, w którym kibicuję klasie rządzącej, by nie eksportowała dziadostwa, oburzył tych i owych. […]

    Odpowiedz

Odpowiedz do Kayka

Anuluj odpowiedź