American boy. Relacja z pokazu kolekcji „Art Exhibition” Dawida Wolińskiego.

Moda | 8 kwietnia 2016 | Brak komentarzy

Ta kolekcja jest jak duży shake, wciągany przez rurkę – pyszny i nikomu nie przeszkadza, że trochę sztuczny; taki ma być. Dawid zabrał go nam jednak niedopitego w połowie, pozostawiając niedosyt.

Mocno amerykańska jest najnowsza kolekcji Dawida Wolińskiego, przedstawiona w środę w warszawskim Palladium. Primo, sama ornamentyka. Gwiazdy niczym z flagi USA, hojnie rozrzucone na topach, spódnicach czy rękawach płaszczy, bezwstydnie migoczą na połyskujących satynach, celowo przywołując klimat westernu, Dallas i całego tego radosnego, archetypicznego i pocztówkowego kiczu, typowego dla (również współczesnego) Dzikiego Zachodu. Estetyka owa podana jest jednak przez Wolińskiego z wdziękiem.

12_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 14_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 16_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 20_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

Secundo, kolorystyka. Pudrowe róże, słodkie błękity, nieco czerwieni i złoto: w tym American blonde wygląda najlepiej. Może i nie tylko zresztą American, patrząc na Małgorzatę Sochę, która spóźniona pięć kwadransów – czym zaskarbiła sobie szczerą i bezinteresowną niechęć wielu gości imprezy – zasiadła w końcu w kreacji z kolekcji jako gość specjalny pokazu (wyglądała, trzeba przyznać, raczej yay) czy na Małgorzatę Kożuchowską (trochę yay, bardziej nay).

33_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

bl22084 bl22104

Anyway, w zależności od modelu było trochę jak u efektownych cheerleaderek, a trochę jak z pompatycznych – w czym Amerykanie przecież nie mają sobie równych – gal dobroczynnych. No i błyszczące frędzle niczym pazłotka dekoracji zjazdu absolwentów!

Tertio, kroje. Dość wspomnieć rozkloszowane suknie rodem z wyborów Miss America, względnie z czerwonych wykładzin Hollywood (czego nawiązaniem była śliczna skądinąd scenografia, złożona z poustawianych na scenie Palladium – dawniej zresztą kina – ogromnych reflektorów) czy kurtki typu bomber – choć oryginalnie zaprojektowane na potrzeby armii (lotnictwa konkretnie), to przecież rozsławione przez baseball, świętość dla każdego szanującego się Amerykanina.

19_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

8_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 6_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

Nie znam Dawida prywatnie, tym bardziej nie asystowałem przy procesie powstawania kolekcji, ale idę o zakład, że miał w projektowaniu tych ubrań frajdę. I frajdę też miał widz pokazu. Było dowcipnie, beztrosko,  z rozmachem. I słodko. Coś jak duży, truskawkowy shake wciągany przez rurkę – pyszny i nikomu nie przeszkadza, że trochę sztuczny; taki ma być.

Jednak shake w nadmiarze mdli. Dawid o tym wie, stąd gdzieś w połowie pokazu zabrał go publiczności. I zrobiło się wytrawniej. Niestety jednak, nie ciekawiej. Męskie sylwetki (i powtarzane ich pomysły w sylwetkach damskich) przywoływały nieco echo orientu (projektant chwali się, że od roku jest oficjalnym członkiem Azjatyckiej Federacji Projektantów Couture), ale bladły – nie tylko kolorystycznie – przy swoich poprzednikach. W pewnym sensie to kontynuacja amerykańskiego motywu przewodniego: wszak takie luźne, rozchełstane szaty to imidż wielu tuzów amerykańskiego hiphopu z Kanye Westem włącznie. Choć to może być zły trop. Nie sposób bowiem nie odnieść wrażenia, że męską część kolekcji Dawid zrobił dla siebie samego. Eksponowana klatka piersiowa, szalowe klapy, lejące tkaniny, pewna zwiewność – to przecież jego signature look.

26_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny28_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny32_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 9_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

A dalej robi się już – zgodnie z zapowiedziami w informacji prasowej – eklektycznie. I słowo to trzeba traktować jak eufemizm. Żegnamy wspaniałą Amerykę, a witamy… Nie bardzo wiadomo, co. Tu suknia z koronki, tam sylwetka niczym Shogun, następnie chmura tiulu, a potem coś, co nazwalibyśmy męskim casualem – nie rzucająca się w oczy typowa propozycja marki odzieżowej średniej półki…

37_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

44_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

48_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 40_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny 35_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

Wszystko to czyni tę nierówną kolekcję enigmatycznie nazwaną „Art Exhibition” na równie enigmatycznie ustalony sezon wiosna/lato 2017 propozycją z potencjałem, lecz nie do końca wykorzystanym. Pocieszające jedynie, że tam, gdzie Dawid nie broni się pomysłowością, relatywnie często broni się dobrym gustem.

51_press_DawidWolinski_060416_fot_Filip_Okopny

 

Ps. Wyrazy uznania dla Rose du Chateau za dostarczenie gościom pokazu (!) szkarłatnych róż, jako żywo przypominających swym odcieniem te z filmu „American Beauty”.

bl21907

 

Zdjęcia: Filip Okopny i Studio 69

Dodaj komentarz