Moda w Polsce w 2017 roku: wszystko, co najlepsze. Podsumowanie.

Moda | 30 grudnia 2017 | Jeden komentarz

Mógłbym zacząć od tego samego, co napisałem dwanaście miesięcy temu: rok, w którym Gosia Baczyńska nie zrobi żadnej kolekcji będzie rokiem bez mody w Polsce. 

Ale co począć, skoro mijający rok jeszcze bardziej obnażył różnicę poziomu między Gosią a prawie wszystkimi pozostałymi projektantami? To zresztą nie tylko moja opinia; wystarczy przeczytać euforyczne recenzje z jej listopadowego pokazu „Eastern Europe Goes Wild – Wild West! Wild West” (dla mnie – kolekcja roku i projektantka roku).

33_GosiaBaczynska211117_lowres_fotFilipOkopny-FashionImages 59_GosiaBaczynska211117_lowres_fotFilipOkopny-FashionImages

Choć z drugiej strony, czy te recenzje cokolwiek znaczą? Do takich wniosków dochodzą polscy projektanci. I albo nas, tj. recenzentów, nie zapraszają (ja zdobyłem w tym roku dwie dodatkowe odznaki; tj. bany na pokazy od kolejnych twórców za nieprzychylne lub nie dość entuzjastyczne relacje), albo sadzają – co też się zdarzało  – w drugim, trzecim rzędzie. Nie mnie akurat, ale z innymi bywało nietęgo.

To głupie i małostkowe. Także dlatego, że jest nas tak mało, że można policzyć na palcach dwóch jednej dłoni. I bez recenzentów pokazy naprawdę staną się wydarzeniem wyłącznie towarzyskim i/więc cokolwiek niepoważnym, czego projektanci rzekomo chcieliby uniknąć. Tak czy tak, nie dziwię się niektórym co bardziej krewkim kolegom blogerom, że wychodzą jeszcze przed pokazem, zirytowani takim pozycjonowaniem.

Wracając do Gosi i reszty. To że Baczyńska ma nieprawdopodobny talent, to oczywiste. I żaden z jej konkurentów nie powinien się na to obrażać, tylko podglądać ją i uczyć się od niej. Nie oznacza to jednak, że pozostali tego talentu są pozbawieni. Nieprawda; zdolnych jest sporo. Problem polega na ich lenistwie. Albo na braku czasu. Albo arogancji, która pozwoliła im pokazać te same mniej więcej kolekcje co rok bądź sezon wcześniej.

Ta powtarzalność stała się symbolem polskiej mody w 2017 roku. Te same pomysły, te same sylwetki, te same stylizacje, te same wyciągnięte gdzieś z pawlacza tkaniny. Gosi, gwoli sprawiedliwości, też zdarzyło się powtórzyć, choć na nieporównywalnie mniejszą skalę.

Kto nie mógł zobaczyć jej pokazu po dobrą i nieleniwą modę z polskim rodowodem musiał udać się do Berlina. Dawid Tomaszewski (dla mnie – projektant roku) przedstawił dwie, jedną komercyjną dla Patrizii Aryton, drugą własną, odważniejszą. Każdemu wg potrzeb, ale obie dobre. Że kunsztowne, to jasne. Ale i w jakimś sensie drapieżne. Dawid znany jest z wyczucia piękna. Ostatnimi czasy dodał jednak także sex appeal. Mniej to wszystko artystowskie, bardziej down to earth, ale nadal przekonujące.

DawidTomaszewski_FashionWeekSS2018_HeidiRondak 8 DawidTomaszewski_FashionWeekSS2018_HeidiRondak 62 Berlin-FW17-471-683x1024

Co jeszcze było dobrego w 2017 roku? Podobały mi się wiosenne sukienki i szlafroki oraz jesienne garnitury Łukasza Jemioła. Myślę, że w sporej części dobry był Michał Szulc, choć nie mogłem niestety przyjść na jego pokaz, więc opinię opieram wyłącznie na zdjęciach. Doceniam lekkość, dowcip i umiejętność czynienia mody ulicy niebanalną, a lnu – znośnym. Nawet jeśli modelki wyglądały nieco jak z innego świata, co niekoniecznie przemawiało na ich korzyść.

Jemioł szlafrok Jemioł garnitur

Szulc 2 Szulc len

Miałem też sporą frajdę na pokazach absolwentów. Obejrzałem ich łącznie kilkaset – w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Łodzi czy Kielcach. Michał Wiśniewski z poznańskiego SOF-u z haftowanymi gumiakami (tak, haftowanymi gumiakami) i rękawicami oraz materacem jako centre piece kolekcji to autor mojego ulubionego dyplomu tego roku. Tylko dlaczego nie wziął udziału w żadnym konkursie dla młodych projektantów?

MichalWisniewski18 MichalWisniewski14 MichalWisniewski10

Może dlatego, że czuł pismo nosem i domyślał się, że jest zbyt dobry, by wygrać. To też casus Stefana Kartcheva z Bułgarii i najlepszej młodej kolekcji, jaką widziałem w tym roku (dekadzie?) w Polsce. Przedstawił ją podczas Łódź Young Fashion. Choć to, że nie dostał żadnej nagrody, nawet wygniecionej papierowej torebki od dziennikarki lokalnego dodatku, która koniecznie z nią musiała wdrapać się na scenę, było akurat do przewidzenia. Nie lubimy przecież, gdy ktoś się wyróżnia. Zwłaszcza aż tak.

GalaFinalowa_LYFA2017-15-Kopiowanie GalaFinalowa_LYFA2017-7-Kopiowanie-662x1024 GalaFinalowa_LYFA2017-2-Kopiowanie-698x1024

W Łodzi pokazała się też Kas Kryst. Markę wśród fanów mody ma wyrobioną, jej kampanie – tym bardziej. Oczywiście, bardziej niż udanych sesji było więcej, by wspomnieć o Dunst, Berenice Czarnocie  czy Est by Es, ale też o La Manii.

Dunst

BerenikaCzarnotaS084

estbyes

la mania

Jednak wybrałbym właśnie Kas Kryst. Co sesja to bardziej sensacyjna. Błyskotliwa, pełna niejednoznacznych z modą skojarzeń dodawała otuchy, że z tą polską nie jest jednak tak źle. Spora w tym też zasługa autora zdjęć Daniela Jaroszka (dla mnie – fenomen roku). Jego zdjęcia to moda z innej perspektywy; także w dosłownym znaczeniu. W minionym tuzinie miesięcy miał mnóstwo roboty, w miarę jak co trzecia mniej więcej marka, od niszowych po masowe, zamówiła u niego sesje. Jaroszek ma już wyraźnie wyrobiony styl, jego sesje są przewrotne, nawet sensu stricto, patrząc na modelki w mostkach, wymykach, prawie szpagatach. – Dziś już nie muszę iść na siłownię – skomentowała swoje wyczyny Angie z Neva Models, niemiłosiernie przeczołgana przez fotografa na potrzeby kampanii Altro. Choć też po prawdzie ten styl staje się manierą. Chciałoby się, by Jaroszek w przyszłym roku zrobił coś innego.

1 (4) 2 (4) 4 (2) 6 (3)

Komercyjnie polskiej modzie powodziło się jakby mniej. Może dlatego, że naprawdę minął na nią szał (o ile nie był on wcześniej wyłącznie medialny)?. Zawsze cieszą zagraniczne sukcesy. W 2017 roku m.in. MISBHV (od Vitkaca po Farfetch), bez względu czy ta marka nam się podoba. I Le Petit Trou (od Yoox i Zalando po Net-a-Porter, Debijenkorf i Galleries LaFayette), która nam się bardzo podoba. Dobrze, gdy tabloidowe triumfy w stylu „Kylie Jenner w kostiumie polskiej marki!” przekuwane są na dystrybucję i – zapewne – na sprzedaż.

Co dobrego poza tym? Do obłędu zachwyca mnie Unpolished, autorski magazyn Iny Lekiewicz, wydawany w Londynie. To dla mnie osobowość roku. Wiem, zakrawa to na prywatę, bo opublikowała w nim już dwa moje teksty, choć z Iną właściwie się nie znamy i nigdy nawet kawy razem nie wypiliśmy. Podziwiam jej wrażliwość, determinację, niezależność i wizję, czyli wszystkie cechy, które w Polsce okazały się przekleństwem, a w Anglii przynoszą uznanie.

W Warszawie otworzył się wreszcie autentycznie piękny sklep, mowa o showroomie Cafardini, z wyposażeniem niczym galeria najlepszego designu XX wieku (Arne Jacobsen, Philippe Starck, chromowane lampy z lat 70. plus oryginalne kufry ze Stefana Batorego – te sprawy) i z nie gorszą ofertą szycia na miarę.

Cafardini

Z przytupem zmartwychwstało wizerunkowo Reserved, posiłkując się debiutem na Oxford Street, Kate Moss, rozumną wreszcie komunikacją i – co najważniejsze – niezłą kolekcją ReDesign anonsowaną przez mój ulubiony Vice jakże wdzięcznym zdaniem: „Stare poczciwe Reserved wypuściło kampanię nowej kaspułowej kolekcji i trzeba przyznać że ten redizajn jest całkiem udany”. Nie jestem tylko pewien, czy Reserved jest poczciwe, zważywszy na swoją niechlubną przeszłość. Prawdą jest jednak, że w jego centrali, tj. w LPP, zaczęli wreszcie rozszyfrowywać skrót CSR i rozumieć coś z odpowiedzialnej mody. Choć jeszcze długa przed nimi droga. Po wszelkich możliwych wpadkach, z fejk-akcją #polskichłopak i plagiatem z Local Heroes na czele – miła odmiana. Zatem – niech będzie awansem – marka roku.

redesign

 

No i piosenkarki Godlewskie, które niepostrzeżenie wyrosły na heroiny końcówki roku (- A kim właściwie są te siostry i czym naprawdę się zajmują? – padało przy niejednym wigilijnym stole). Co w nich dobrego? Nie dostały jeszcze zaproszenia na żadne poważne wydarzenie modowe. Ale w 2018 roku, jak obstawiam, to jednak się zmieni…

siostry G

A nie, sorry, to nie one.

 

siostry G naprawde

To one.

Mimo wszystko, do siego.

Moje codzienne komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a relacje oglądaj na Instagramie <KLIK>.

 Zdjęcia: Filip Okopny, Heidi Rondak, Daniel Jaroszek, Zofia Prominska, Joanna Miklaszewska, Marek Makowski, party.pl, skan youtube.com, Bartek Wieczorek, Konrad Ćwik.

1 Komentarz

  1. jfk
    2 stycznia 2018

    To prawda.W skali globalnej recenzje „palców” jednej ręki nie mają żadnego wpływu na nic. Nisza czyta ,nisza komentuje ale nisza nie kupuje i nie zamawia. Jakkolwiek jednak nie spojrzeć moda polska to nie tylko Baczyńska (w skali globalnej nielicząca się zupełnie bo kto wie o Baczyńskiej w świecie i kto kupuje? z naciskiem na słowo kupuje a nie przyjmuje w komis). Trochę sobie Pan zaprzecza w powyższym artykule prezentując wiele ciekawych nazwisk i sylwetek poza Baczyńską. Czy 10 lat temu było o czym pisać Panie redaktorze? Ja bym się cieszył,że jest o czym bo to zawsze ciekawsze niż pisanie o żyrandolach…..Ponieważ jest Pan z małego grona wybrańców pozostałych wiernie przy martwym koniu (Monika Onoszko na pewno wyjaśni) to nadal będę Pana fanem i będę czytał co Pan napisze choć modę zostawiłem za horyzontem.Szkoda,że urodziliśmy się w tym kraju a nie na zachód od Łaby Panie redaktorze….

    Odpowiedz

Dodaj komentarz