Nadchodzą Beta-influencerzy. Czyli wszystko, co musisz wiedzieć o PR mody, marketingu i social mediach w 2019 roku.

Udało się!!! Uszczypnijcie mnie, bo sam w to nie wierzę! Starałem się ponad rok. Widać moja determinacja naprawdę zdziałała cuda i zaimponowała autorce poniższego wpisu, skoro powiedziała mi: „Michał, jesteś wielki!”. Boże, Ewa, dzięki, kochana!!!
Bez zbędnego przedłużania: oto jest – tekst o nowych trendach w social mediach i marketingu na 2019 rok, pióra samej Harel! Cenię ją, bo jest profesjonalistką, zawsze dąży do celu i zawsze jest sobą. Dziś ekskluzywnie na moim blogu! michal zaczynski com X Harel Blog = kolaboracja dream teamu! Gorąco zapraszam do lektury, a przy okazji przypominam, byście zapisali się do mego newslettera!!!

business-3224643_1920

Tekst: Harel

Już wiemy, do kogo będzie należał 2019! Nadchodzą Beta-influencerzy

Naukowcy z wydziału Socjologii na Uniwersytecie Stanowym w Filadelfii nie mają wątpliwości. Według ich najnowszych badań, które częściowo zostały opublikowane w raporcie dotyczącym mody wydanym na początku grudnia przez portal Fashion Business, Beta-influencerzy zawojują przynajmniej dwa najbliższe sezony.

„Wyniki badań zaskoczyły nas wszystkich” – stwierdza szef zespołu badawczego, Josh Yanakashi. „Już nie mikro czy nano, ale właśnie beta! Marketingowcy, choć początkowo zaskoczeni, po przeanalizowaniu wszystkich rozdziałów naszej pracy, przyznają rację”.

Z pewnością do Polski ten trend przybędzie z odpowiednim opóźnieniem. Jednakże zarówno w Stanach, jak i w Japonii termin „Beta-influencer” już funkcjonuje, a firmy ze światowej czołówki zabijają się o pozyskanie jak najlepszych nazwisk w pierwszej kolejności. Nie jest to łatwe, ponieważ Beta-influencer działa poza obszarem mediów społecznościowych. „Instagram i Facebook kanibalizowały się już od przynajmniej czterech lat” – podkreśla Yanakashi. „Dlatego tak ważny jest storytelling poza tymi obszarami”. Na czym ma polegać współpraca z Beta-influencerami? To rzecz długofalowa, na którą składa się szereg czynników. Beta-influencer stawia wymagania, lecz również realizuje wymagające projekty, mamy zatem do czynienia z sytuacją win-win.

mobile-phone-1875813_1920

Gerda Svensson z Katedry Mody Szkoły Projektowania w Kopenhadze, autorka słynnego artykułu „Profesjonalizacja Instagrama – ostatni krok do biznesu” podczas naszej rozmowy na Konferencji Zero Waste Slow w listopadzie przyznała, że siła działań Beta-influenerów była już mocno odczuwalna w trzecim kwartale bieżącego roku. Pogratulowała mi również spostrzegawczości i błyskotliwości w temacie nieuniknionego w branży mody kryzysu. Byłam bodaj jedyną Polką biorąca bierny udział w jednej z najbardziej prestiżowych imprez tej kategorii na świecie, co nie umknęło też jej uwadze.

Jak odnieść sukces w działaniach z Beta-influencerami na naszym podwórku? To będzie ogromne wyzwanie dla wszystkich gałęzi marketingu mody, w wielu aspektach. Przede wszystkim zmianie spojrzenia na dotychczasowe sposoby komunikacji, jak również nadrobienia sporych zaległości w obszarze przygotowywania storytellingu i strategii marki w szerszej perspektywie.

Z pewnością Beta-influencer to nowa czerń.

***

Drodzy Państwo! Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś się nie zorientował: ten tekst jest debilny. Podobnie jak i wstęp, którym go opatrzyłem. Nic nie ma tu sensu, a nazwiska, zjawiska i terminy są fikcyjne. O ten satyryczny artykuł u Harel nie starałem się przez rok; przeciwnie, sama spontanicznie mi go zaproponowała. Zainspirowały ją nasze wspólne rozmowy na temat pseudoeksperckich analiz i nieuprawnionej ani doświadczeniem, ani wiedzą parapublicystyki, uprawianej w świecie PR-u polskiej mody. Jesteśmy zdegustowani poziomem pustosłowia, banału i bzdur. Oraz tym, jak łatwo wybitni ludzie z branży dają się na nie nabrać i z chęcią udzielają wypowiedzi, legitymizując tym samym działalność dyletantów.

Harel <KLIK> to sprawna autorka. Ten tekst napisała w dziesięć minut. Dlatego następnym razem takie specjalistyczne empirie zamawiajcie od razu u niej. Będzie tak samo niemądrze, za to szybciej.

 

Zdjęcia: Pixabay

Moje codzienne komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a relacje, ładne rzeczy i ładne miejsca oglądaj na Instagramie <KLIK>.

 

14 Komentarze

  1. MH
    27 grudnia 2018

    W jezyku polskim słowo „kolaboracja” ma wyłącznie negatywne znaczenie i odnosi sie jedynie do wspołpracy z wrogiem.

    Odpowiedz
  2. Karolina
    27 grudnia 2018

    ” Pogratulowała mi również spostrzegawczości i błyskotliwości”
    „byłam jedyną Polką”
    „najbardziej prestiżowych imprez tej kategorii na świecie”

    Wspaniałe i jak prawdziwe!

    Odpowiedz
  3. Ela
    27 grudnia 2018

    Przypomniał mi ten artykuł powieść J.B.Priestleya”Londyn”.

    Odpowiedz
  4. Marta
    27 grudnia 2018

    Ten artykuł jest jak sam lukier z pączka. Wow 😀

    Odpowiedz
  5. michalzaczynski
    28 grudnia 2018

    wspaniały, prawda?

    Odpowiedz
  6. Arek Vaz
    28 grudnia 2018

    Pięknie się to czytało, dobry tekst na poprawę krążenia 🙂 Człowiek się podenerwuje, ale zdrowo <3

    Odpowiedz
  7. sylwiadbck
    28 grudnia 2018

    Płaczę:) Jak trafnie i w punkt!

    Odpowiedz
  8. Kaśka
    28 grudnia 2018

    W sieci pełno takich „kwiatków”, ale przykład idzie z góry. Przypomina to trochę bełkot pseudonaukowych prac licencjackich czy magisterskich, w których to promotor nie szuka już nawet sensu, bo jest w nich tyle dobroci, że się boi wyjść na głupka, kiedy zacznie dopytywać.

    Odpowiedz
    • michalzaczynski
      29 grudnia 2018

      W wielu pracach mgr najważniejszy jest rozmiar czcionki i wielkość odstępów między wierszami 🙂

      Odpowiedz
  9. Emilka
    30 grudnia 2018

    Wszystko super, ale z innej serii. Zawsze zastanawia mnie, na ile możemy ufać odbiorcy – cz zrozumie? Ironię? Że jednak trzeba było napisać na końcu, że to żart, pastisz, wcale nieprawda. Nie mówię, że to dobrze czy źle. Sama często mam ten dylemat. Czy wytłumaczenie jest konieczne? Czy może zaufać czytelnikowi? Sama nie mam zdania.

    Odpowiedz
    • michalzaczynski
      31 grudnia 2018

      Dlatego zaznaczyłem, że „na wszelki wypadek”. Idiotyzmów w sieci jest tak dużo, podobnie jak fejków, że ludzie zaczynają sie gubić. Lepiej więc nie zostawiać niedomówień.

      Odpowiedz

Odpowiedz do Marta

Anuluj odpowiedź