Radykalne handmade

Moda | 25 września 2012 | 8 komentarzy

W Polsce pojawiła się DaWanda. Portal – sklep internetowy skupiający twórców handmade z różnych dziedzin – od artykułów do domu przez zabawki po modę i biżuterię. Rychło w czas. Handmade to jeden z hasła – kluczy obecnego i następnych sezonów. Na zakończonym właśnie tygodniu mody w Mediolanie (kolekcje na wiosna-lato 2013) nawet Donatella Versace przyznała, że wracają do swojego heritage (dziedzictwa), jakim „zawsze było najwyższej klasy rękodzieło krawieckie”. Suzy Menkes w „International Herald Tribune” z ubiegłej soboty zwróciła uwagę na paradoks, że to nie maszyny udają teraz rękodzieło, lecz na odwrót. Na przykład u Etro, którego nadruki (wpasowujące się w trend digital prints) udają cyfrowe, a w rzeczywistości zostały wykonane ręcznie. Wiadomo: hand made to obecnie wartość nadrzędna.

Więc się radykalizuje. Na przykład, w wykonaniu brytyjskiej manufaktury Brutus, szyjącej koszule o 1966 roku. Handmade jest już nie tylko samo uszycie i odszycie koszul, ale i rysunki na nich. W tym roku Brutus zaprosił do współpracy ilustratorów, którzy malowali „na żywo”, bezpośrednio na gotowych  już koszulach, by te od razu trafiły do sprzedaży. Arran Gregory na przykład (pracował m.in. dla Coca-coli  i Urban Outfitters) jedną z koszul ozdobił motywami Londynu, inną – londyńskiej olimpiady, nanosząc na koszulę symbole 26 dyscyplin (ciekawy film o tej współpracy do zobaczenia TUTAJ).

Handmade stał się też jedną z ciekawszych inspiracji dla dżinsów. Zwłaszcza w Japonii. Mowa o inspirowanych japońską tradycją i rękodziełem wzorach i technikach (patchwork – na zdjęciu poniżej: marka Kapitol – czy batiki). Dżinsy mają wyglądać jak robione ręcznie (albo też są). Mamy więc dżinsy malowane w kwiaty, oryginalnie spierane, wyszywane i prujące się, farbowane na zimno, aplikowane jedwabiem i innymi tkaninami, żakardowe. Wzorzyste, odzwierciedlające np. wzory bandanki. Często tak, by materiał nie wyglądał na denim.

Ale też na ostatnim berlińskim Bread n Butter najciekawsze były małe manufaktury, które indywidualnym podejściem do mody i do klienta, podobnie zresztą jak i samym designem, intrygowały dalece bardziej niż wielkie marki odzieżowe, lansujące bezpieczny kanon i filozoficzny banał w stylu „bądź sobą”. Co jak co, ale sobą trudniej być w produkowanych w setkach tysięcy par klasykach niż w – powiedzmy – dżinsach szytych na zamówienie przez nowojorską firmę 3*1

Jej stoisko na BB było de facto małym warsztatem, wraz z maszynami, przy których pracownice na moich oczach zszywały denim, doszywały guziki itp. Oczywiście, takie dżinsy nie są tanie. Ba, te su misura kosztują od 1200 dolarów, ale w Berlinie pokazywali się też Włosi z ręcznie robionymi dżinsami, sprzedawanymi na targach poniżej stu euro. Satysfakcja podwójna, bo oprócz ręcznej roboty i ekologicznych certyfikatów, Włosi zatrudniają też pracowników z zespołem Downa, a więc aktywizują osoby często wykluczone ze społeczeństwa.

Szeroko pojęte handmade, ale też samo wrażenie, że przedmiot został zrobiony ręcznie, powiedziałbym chałupniczo, to silny trend na wiosnę/lato 2014 roku. Agencja WGSN przewiduje za dwa lata „ucieczkę od zestandardyzowanego świata”, poprzez chęć należenia do „plemion”. Agencje prognozujące trendy często używają nowomowy, hasłowych pojęć, tyleż efektownych co niekoniecznie zrozumiałych. W tym przypadku znaczy to, że będziemy adaptować rozmaite symbole (typu totemy, proporce, emblematy, wzory), unowocześniając i modyfikując je. Autorzy raportu twierdzą, że zarówno trendy, jak i fotografia mody, sesje, kampanie reklamowe zunifikowały się od kiedy wszyscy używają tych samych kamer, aplikacji, oprogramowań i sprzętów. Stąd ucieczka w dzicz, świat kolorów i pierwotności.  Inspiracjami będą m.in. środkowa i południowa Ameryka, brazylijski karnawał, czy dżungle w wersji Henriego Rousseau. Ta ostatnia inspiracja jest dość wymowna. Otóż Rousseau namalował około dwudziestu pięciu sugestywnych obrazów dżungli, choć sam dżungli na oczy nie widział. Po prostu siedział w paryskim zoo, fantazjował o dżungli zagryzając bagietkę i tworzył. I tak samo konsument mody AD 2014 ma swoje fantazje przenieść na ubranie – wyglądać trochę jak egzotyczne plemię, ale we własnej, współczesnej wersji, dając upust wyobraźni, która wcale nie musi pokrywać się z rzeczywistością.

Co ciekawe, rządzić będą nie kojarzące się z handmade (bo też handmade często utożsamia się z nurtem eko) mocne kolory: błękity, seledyny, turkusy. Wszystkie czyste, nasycone. A hasła kolekcji to: acid modernism, tropadelic, earthly paradise, czy – uwaga – psychodelic voodoo. A więc moda psychodeliczna, wibrująca i wirująca.

A jak w Polsce? U nas tego wibrowania może mniej, ale też korzystamy niejako z dobrodziejstwa zapóźnienia cywilizacyjnego. Nasza moda, z wyłączeniem sieciówek, praktycznie cała jest hand made. Chyba żaden polski projektant nie zleca szycia w Chinach, nie produkuje z gotowych komponentów (nie licząc przerabiania przez niektórych kreatorów T-shirtów bardzo tanich na bardzo drogie). Na DaWandzie znajdziemy wiele ciekawych i cenionych marek i nazwisk. Niektóre pojawiły się na spotkaniu inauguracyjnym. Na przykład Miss Spark, z jej pomysłową marką, z inklinacjami w stronę retro.

Albo projektantki z Loft 37, które zdążyły już wypłynąć na szersze wody, poprzez ubieranie (czy raczej obucie) gwiazd, butik przy warszawskiej ulicy Mokotowskiej, najlepszym w końcu adresie w naszym kraju, czy współpracę z popularnym od pewnego czasu duetem Bohoboco.

Gwiazdą DaWandy jest też Wearso, młoda, ale już pożądana marka (- Jak poszłam w sukience Wearso na plan zdjęciowy, to koleżanki zaczęły krzyczeć, że też takie chcą – zdradziła mi Anna Męczyńska, kostiumograf i stylistka), która pierwszy butik otwiera na dniach, oczywiście przy Mokotowskiej.

 

 

8 Komentarze

  1. Blog o modzie
    25 września 2012

    Handmade mówimy zdecydowanie TAK

    Odpowiedz
  2. balakiel-style.blogspot.com
    27 września 2012

    Ciesze się, że moda idzie w opisanym przez Pana /zreszta jak zawsze znakomicie/ kierunku.

    Odpowiedz
  3. czytelnik w drodze
    27 września 2012

    a mnie ucieszyło, że wspomniane zostało o osobach z upośledzeniem umysłowym i ich aktywizacji, bo może ktoś to przeczyta i zainteresuje się i da tym, co nie mieli szczęście jak wielu z nas na pełną sprawność psychomotoryczną. Handmade również mówię tak – miło byłoby zobaczyć na ulicach Polskich miast i miasteczek ludzi ubranych choć trochę inaczej niż spod szablonu – powiedział człowiek który ponoć nie ma gustu lub jak kto woli, człowiek z „innym” gustem niż inni 😉

    Odpowiedz
    • michalzaczynski
      27 września 2012

      Na pewno ma pan inne, równie ważne zalety, więc proszę się nie martwić.
      pozdrawiam
      mz

      Odpowiedz
  4. Piąty Dzień Tygodnia vol. 11 « Fashion Magazine Blog
    28 września 2012

    […] zjawisku rękodzieła pisze Michał Zaczyński. Przed filcem uciekamy jak wampir przed […]

    Odpowiedz
  5. annkie-company.blogspot.com
    28 września 2012

    byle do przodu 🙂
    dyskutujmy o modzie, bo to może nas bardziej uwrażliwić na sztukę 🙂
    https://annkie-company.blogspot.it/

    Odpowiedz
  6. Zainteresowana
    16 listopada 2012

    Radzę spojrzeć jakie teraz rzeczy dawanda dodaje jako rekodzieło i nie ma to nic wspólnego z designem czy handmade. Na początku tak wybrali wielu wspaniałych projektantów, teraz można znależc takie cuda jak naklejki na szybe – cięte przy pomocy plotera. Niezły handmade.

    Odpowiedz
  7. sprawdź
    5 października 2014

    Przez takie publikacje jak te pokochałem internetowe blogi

    Odpowiedz

Dodaj komentarz