Najlepsze kolekcje Fashion Week Poland Jesień/Zima 2013

Moda | 6 maja 2013 | 2 komentarze

gawronska6

Kilka kolekcji w Łodzi wartych było szczególnej uwagi. Na przykład, Arytonu. To, co prawda, inna liga, z zapleczem produkcyjnym, projektowym, z całym know how i dobrodziejstwem wielkiej firmy odzieżowej, o którym indywidualni projektanci mogą tylko marzyć. Ale o tym, że nie wszystkie firmy je wykorzystują świadczy fakt, że Aryton to bodaj jedyna – obok Tatuum – marka, która od początku istnienia Fashion Week Poland zafundowała nam interesujący pokaz. Z gestem, rozmachem, imponująco. Kolekcja świetna. Pomijając użycie naturalnych futer, oficjalne chwalenie się zabiciem dziesięciu lisów na jeden kołnierz płaszcza, czy źrebięcia na kusy płaszczyk, Aryton pokazał kolekcję nowoczesną, pełną elementów, którą Anglosasi nazwaliby „instant classic” albo „iconic”. Więc obszerne, sensacyjne płaszcze, z miejsca nowy znak rozpoznawczy marki. Rządzi oversize, przeskalowane klapy, kołnierze i kieszenie. Świetne konstrukcje, wyprofilowane linie. Peleryny, płaszcze z różowymi wstawkami oraz zielony lakierowany płaszcz to kolejne potencjalne hity sprzedażowe, nawet jak na ceny Arytonu, najwyższe wśród wszystkich marek odzieżowych w Polsce. Jest wytwornie i seksownie, pobrzmiewają lata 70.

aryton aryton2 aryton3 aryton4

Agata Wojtkiewicz ostatecznie porzuciła sukienki. Najnowszą kolekcję żartobliwie nazwała nowoczesnym strojem roboczym. Jeśli tak, to są to robotnice deluxe. Może takimi widziała je Elsa Schiaparelli, kiedy została poproszona o zaprojektowanie uniformów dla radzieckich kołchoźnic? Z kolaboracji Sowietów ze słynną Schiap niewiele wówczas wyszło (dla politruków jej wizja okazała się zbyt skromna jak na ówczesną linię estetyczną komunizmu), z zainteresowania Wojtkiewicz uniformami elektrociepłowni EC1 powstała spójna, dynamiczna kolekcja z clue w postaci udanie pikowanych płaszczy, rockowo pociętych swetrów i spodni niczym z ochronnych materiałów izolacyjnych. Jak na zakład przemysłowy przystało, są też kombinezony.

wojtkiewicz wojtkiewicz2 wojtkiewicz3

Michałowi Szulcowi nie sposób odmówić – tak, jak sezon temu – wyraźnej inspiracji. I wyrazistości. Kolekcja oparta o strój szkolny, odwołuje się zarówno do klasycznych mundurków, jak i elementów luźniej przywodzących na myśl modę akademicką; vide: kokardy czy kołnierzyki, tu monstrualne, pełniące rolę szalików. Zachwycają pikowane płaszcze, asymetrycznie zapinane kurtki, cięcia sukienek i kolorystyka.

Michał Szulc 8 Edycja Fashionphilosophy Fashion Week Poland 8 Edycja Fashionphilosophy Fashion Week Poland

Sylwia Rochala, kojarzona m.in.z recyklingiem, powróciła w nowej, jeszcze ciekawszej odsłonie. A to połyskujące techno-dresy glamour , a to efektowne geometryczne cięcia, a to znany już z jej wcześniejszej pracy, ale teraz ujarzmiony patchwork. Plus zabawa kilkoma materiałami w obrębie jednego ubrania, siatka i ortalion zestawione ze szlachetnymi materiałami i echa klimatu space age. Błyskotliwa kolekcja.

Sylwia Rochala 8 Edycja Fashionphilosophy Fashion Week Poland

Berenika Czarnota nie rozczarowała. Dzianiny, wełny, obszerne swetry i nieco poczucia humoru (infantylny motyw samochodu; ulubiony od czasu helikoptera, o sweter z którym zabijały się potem fashionistki), a do tego kalejdoskopowe wzory płaszczy i garniturów. Jak zwykle, duże wyczucie kolorów, proporcji i formy.

czarnota czarnota2

MMC podzielili swój pokaz na trzy części. Trzecią, wieczorową, udowodnili, że moda na wielkie wyjścia nie musi być synonimem sukni, odsłaniającej plecy, by było wyjątkowo i spektakularnie. Wystarczy kombinezon z cekinami mieniącymi się w kolorach przypominających refleksy benzyny, choć to pewnie mało romantyczne skojarzenie względem szmaragdów, odcieni zieleni i granatu. Takie MMC Red Carpet, gdyby chciało im się bawić w nazewnictwo odrębnych linii. Pierwsza część z kolei, nazwijmy ją MMC Fashion – to udoskonalanie DNA marki, płaszczy z poziomymi pikowaniami, drapieżnej estetyki sportowej, skórzanych kurtek, wielowarstwowości. Druga zaś, MMC Classic, to moda spokojniejsza, choć nie bez spektakularnych efektów, i ich najbardziej komercyjna twórczość; w dobrym tego słowa znaczeniu; beże, brązy, trochę casualu i ich sprzedażowy hit, puchowe kurtki. – Właśnie one sprzedają nam się najlepiej; dziwne, że tak mało polskich projektantów ma je w ofercie – zastanawiał się Rafał Michalak z MMC przy okazji rozmowy dla michalzaczynski.com.

mmc mmc2 mmc3

Dziwna sprawa z Kamilą Gawrońską – Kasperską. Wymyka się klasyfikacjom. Jej poprzednie dwie kolekcje – kruche, w pewnym sensie botaniczne (formy i kształty przywołujące na myśl kwiaty, owady, liście) i jednocześnie futurystyczne, stanowiły niemal odrębną kategorię mody na fashion weeku. Momentami bardziej przypominały instalacje artystyczne niż ubrania. No i ich cena, przekraczająca nawet pięć tysięcy złotych za egzemplarz…I oto trzecia łódzka kolekcja Willa dei Misterii. Istotnie, jej prezentacja bardziej przypominała misterium niż pokaz. Inspiracje? Między innymi obrządek wschodni, szaty liturgiczne, ikony i twórczość Jerzego Nowosielskiego. Jak się to ma do zapowiedzi projektantki, że jej nowa kolekcja będzie bardziej użytkowa? Ano wprost proporcjonalnie. Bez mistycznego anturażu to luksusowa propozycja, konkurencyjna dla znanych marek odzieżowych z wyższej półki, komplementarna i łatwa do zestawienia Co nie oznacza, że Willa dei Misterii to moda łatwa sensu sticto. Przepełniona symboliką, skomplikowana, wściekle pracochłonna. Wykonana głównie z haftowanej wełny. – Wełnę mogłam „ugryźć” na miękko – tak jak u Nowosielskiego czuję pewnego rodzaju miękkość, i na twardo (łamania, kontrafałdy) – tak jak na ubiorach świętych z ikon – wyjaśnia Gawrońska – Kasperska. I dodaje: „tylko na wełnie hafty wychodziły satysfakcjonująco i tylko mat wełny eksponował odbijającą światło nitką haftu”.

Wzory haftów przeniesione zostały 1:1 z ubiorów świętych z ikon. W konstrukcjach projektantka odwołała się do starej (jeszcze z czasów Bizancjum, jak zaznacza), prostej konstrukcji opartej na prostokącie. – Ale jak rozłożysz biały top w czerwone krzyże, to zobaczysz prostokąt w czystej postaci. Wiele modeli „zawiera w sobie” ten prostokąt. Cały nadmiar, bez wycinania, zebrany jest, na przykład, w kontrafałdach. Ważne w tym wszystkim było przekręcenie otworu na rękaw. To najbardziej pracochłonny element kolekcji – opowiada na gorąco Gawrońska – Kasperska. Spójność, dyscyplina i pomysł dały ciekawy efekt. To z pewnością najbardziej intrygujący pokaz minionego łódzkiego tygodnia mody.

gawronska

gawronska2 gawronska3 gawronska4 gawronska5

2 Komentarze

  1. normalnie_potwór
    6 maja 2013

    Dziękuję. Dziękuję. Bardzo dziękuję

    Odpowiedz
  2. Jacek Kłak
    6 maja 2013

    Panie Michale. Miło czytać ……. Ja tylko chcę się odnieść do fragmentu cyt.”….. ale dopóki nie wypracujemy modelu wieloletniego, długofalowego wspierania finansowego i merytorycznego projektantów, jak dzieje się to np. w Wielkiej Brytanii, jedyne, co możemy zrobić to promować najlepszych”. Czy model wspierany przez Miasto Łódź i kliku sponsorów pod nazwą Fashion Week ,który pozwolił na bezpłatną realizację ponad 360 pokazów dla kilkudziesięciu twórców nie jest formą długofalowego wspierania finansowego? 🙂 Szkolenia, zapraszania kupców, wykłady Marleny, WGSN, Nelly Rodi, czy warsztaty ze specami od marketingu-to nie forma wspierania merytorycznego? Gosia Baczyńska mówiła dziś w TVN ,że „…modę na świecie poczytuje się jako czynnik kulturotwórczy”. To prawda bo wystarczy zwiedzić Galerię Pittich czy Muzeum Gucci we Florencji aby się o tym przekonać kiedy wśród światowych dokonań kultury stałe miejsce znajdują suknie Armaniego czy Roberto Cavalli . W Polsce Minister Kultury odpisał nam swego czasu ,że nie obejmie patronatu nad FW bo moda nie należy do sfery kultury i działań MK. To równie zabawne i żałosne jak pismo od PKP ,że nie są zainteresowani wspieraniem talentów bo ” PKP nie ma nic wspólnego z kulturą i sztuką” ha ha ha..Coż…z tym pierwszym to każdy przedszkolak wie, że nie mają…..Temat rzeka.Pozdrawiam.JK

    Odpowiedz

Dodaj komentarz