Więcej niż standard. Co kryje się za certyfikatami tkanin, ubrań i fabryk? Które mają sens i które realnie zmieniają świat?

Idealny produkt nie istnieje. Przynajmniej z punktu widzenia ekologii.

Każdy wymaga zużycia energii i wody, każdy emituje dwutlenek węgla. No, może z wyjątkiem trampek opracowanych przez firmę 10XBeta, których podeszwa powstała z co2 zamienionego na granulat, i które w procesie produkcji same po sobie sprzątają. Ale w masowej modzie to póki co science fiction.

10XBeta: „buty bez śladu”

Coraz częściej jednak produkcja ubrań czy dodatków jest przyjaźniejsza naturze, a surowce, z których zostały wykonane – pozyskiwane w harmonii z przyrodą. Nie tylko zresztą z nią. Szybka moda – wcale nie ograniczona do sieciówek, bo dziś większość marek, także z wysokiej półki, to fast fashion – tak zatraciła się w swoim pędzie i chęci zysku, że poświęciła dlań także szeroko pojmowany zrównoważony rozwój, prawa pracownicze i ogólnie, prawa człowieka. Teraz to zmienia.

Badania pokazują bowiem, że takiej mody już nie chcemy. Że wymagamy od niej odpowiedzialności. Stąd – certyfikaty i standardy. Dowód, że firmy, producenci, ale i hodowcy czy plantatorzy postępują fair.

Ich popularność pokazuje, jak ważnym stały się argumentem marek. Ich mnogość jednak – bo zamiast jednego, globalnego oznaczenia mamy setki, jeśli nie tysiące rozmaitych certyfikatów – uświadamia nam, z jak wielu aspektów składa się branża odzieżowa. I że jedno działanie proekologiczne nie musi wykluczać działania nieetycznego.

Organicznie uprawiana bawełna nie oznacza przecież jeszcze, że pracownikom zapłacono godnie i na czas. Humanitarnie pozyskiwana ze zwierząt wełna nie gwarantuje, że przy okazji nie zatruto wody.

Dlatego niektóre produkty mają kilka, kilkanaście certyfikatów, a firmy – i słusznie – szczycą się stosowaniem całego katalogu standardów lub członkostwem w wielu organizacjach.

Autor bloga w swetrze z wełny certyfikowanej RWS. W bonusie cień fotografa.

Jak działa to w praktyce, na prostym przykładzie bawełny organicznej wyjaśnia mi Dorota Jankowska – Tomków, szefowa ds zrównoważonego rozwoju i zakupów w LPP. – Żeby przędzalnia mogła otrzymać stosowny certyfikat, musi zgłosić się do organizacji, która go wydaje – choćby Control Union – po listę konkretnych warunków do spełnienia. Po zasygnalizowaniu, że gotowa jest sprostać wymaganiom, przedstawiciele Control Union przyjeżdżają do niej i przeprowadzają kompleksowy audyt. Jeśli firma przejdzie go pomyślnie – uzyskuje prawo do certyfikowania przędzy – mówi ekspertka. 

To jednak dopiero początek. Jako że kontrola jest podstawą zaufania, zatrudniony w firmie odzieżowej kupiec musi ściągnąć i sprawdzić certyfikat od dostawcy. – Cyklicznie przeglądamy, które tkaniny zostały wytypowane do kolekcji Eco Aware i sprawdzamy, czy na pewno ich certyfikaty zostały wystawione przez organizacje do tego uprawnione – mówi ekspertka LPP. Jak? Na certyfikatach znajdują się kody QR, które świadczą o ich oryginalności. Dokument potwierdza też, że dany towar został wyprodukowany w konkretnej tkalni z certyfikowanej przędzy oraz określa liczbę metrów bieżących czy kilogramów.

Dodatkowo, dostawca – w tym przypadku szwalnia – musi potwierdzić, że właśnie z tego certyfikowanego materiału zostały uszyte ubrania, które zamówiła firma odzieżowa.

Przyjrzyjmy się samym certyfikatom i standardom. Klientowi takie nazwy jak GOTS czy RDS często nic nie mówią. Bardziej przemawia do niego to, co ujednolicone, dlatego marki wybierają własne, ogólne nazewnictwo – Eco Aware, Eco Line, coś z przedrostkiem „Green” itp – i specjalną, wyróżniającą etyczny towar metkę. Warto jednak poznać, co kryje się za konkretnymi skrótami, nazwami, logotypami. 

Wybrałem i opisałem poniżej najpopularniejsze z nich. Im więcej będziemy wiedzieć, tym więcej będziemy wymagać od marek, których ubrania nosimy. Z korzyścią i dla nas, i dla planety. 

GLOBAL ORGANIC TEXTILE STANDARD (GOTS) pozwala sądzić, że tkanina została wyprodukowana z organicznych surowców – bawełny, ale i lnu czy konopi – przynajmniej w 70 proc., a przędzalnia, manufaktura czy farbiarnia używają organicznych materiałów.

Certyfikat mogą uzyskać nie tylko tkaniny, ale też nici, guziki, suwaki. W Polsce przyznaje go Instytut Włókiennictwa.

STANDARD 100. Przyznawany – jako jeden z wielu – przez OEKO-TEX, certyfikuje tkaniny wolne od substancji szkodliwych dla człowieka – tak na etapie produkcji, jak i w gotowym już produkcie, zatem na wszystkich poziomach ich przetwarzania. Dotyczy przędz surowych i barwionych, tkanin i dzianin, guzików, zamków, nici, obrusów, pościeli, ręczników i oczywiście odzieży.

BETTER COTTON STANDARD. Przyznawany – jak nazwa wskazuje – producentom bawełny. Logo znalezione na produkcie oznacza, że jego wytwórca płaci za członkostwo i zobowiązuje się do używania co najmniej połowy bawełny Better Cotton w ciągu pięciu lat. Dobry dla plantatorów, którzy nie mogą sobie pozwolić na szybkie przestawienie produkcji na organiczną i robią to małymi krokami.

BLUESIGN. Przyznawany przez szwajcarską organizację Bluesign Technologies, która bierze pod lupę wykorzystanie wody, użycie chemikaliów, jakość barwników. Chroni zarówno nas, klientów, jak i pracowników przędzalni czy farbiarni. Firmy muszą udowodnić prawdziwość informacji dotyczących ochrony środowiska oraz bezpieczeństwa i higieny pracy we wszystkich miejscach produkcji i u wszystkich dostawców. Certyfikat nie uwzględnia jednak surowców przyjaznych środowisku, a jedynie przyjazny środowisku proces produkcji.

CRADLE TO CRADLE, dosłownie projektowanie projektowanie „od kołyski do kołyski”.

Certyfikat nadawany wyłącznie produktom z naturalnych komponentów czy materiałów, które łatwo rozkładają się w glebie albo dają nieustannie przetwarzać.

Bierze również pod uwagę zarządzanie gospodarką wodną i odpowiedzialność społeczna. Produkty powstają z zachowaniem społecznej i środowiskowej sprawiedliwości.

FAIR TRADE czyli sprawiedliwy handel, dążący do eliminacji nierówności na biedniejszym Południu naszego globu. Jeden z nurtów ekonomii społecznej, zakładającej, że człowiek zawsze jest ważniejszy od zysku.

W skrócie: godna praca, godna płaca. Więcej przeczytasz na stronie www Fair Trade Polska.

LWG (LEATHER WORKING GROUP) z siedzibą w Londynie nagradza garbarnie i producentów skór za działania na rzecz ochrony środowiska, jak niskie użycie wody i chemikaliów. Tak jak GOTS przyznawany jest przez wiele organizacji.

Sygnalizuje, które marki sięgają po skórę od odpowiedzialnych środowiskowo dostawców.

REGENERATIVE ORGANIC CERTIFICATION, jeszcze w powijakach, bo opracowany ledwie w 2018 roku, ale z nadzieją na powszechne certyfikowanie produktów „odnawialnej agrokultury” – vide wełna czy len – wytworzonych na zdrowej glebie, przy poszanowaniu dobrostanu zwierząt i ludzi.

Uważany za certyfikat „rewolucyjny”.

OCS Organic Content Standard, wydawany przez Textile Exchange z siedzibą w Teksasie. Standard, który weryfikuje zawartość włókien organicznych w produkcie końcowym. Wystarczy ich jednak niewiele, nawet 5 proc., choć w przypadku znaczka „OCS 100%” produkt musi już zawierać min. 95 proc. materiału organicznego. Jednak żeby produkt mógł być certyfikowany, na każdym etapie pozyskiwania i przetwarzania surowca muszą być przestrzegane wymogi OCS. Kwestie środowiskowe i społeczne, w przeciwieństwie do GOTS, nie są tu brane pod uwagę.

GRS Global Recycled Standard premiuje produkty powstałe z materiałów z recyklingu, przy jednoczesnej dbałości o środowisko i warunki socjalne oraz kontroli użytych chemikaliów.

Znak GRS można używać, gdy produkt posiada min. 50 proc. surowców pochodzących z recyclingu.

RCS Recycled Claim Standard informuje o zawartości włókien z recyklingu w produkcie końcowym.

Ma dwa oznaczenia: RCS 100% gdy  produkt zawiera min. 95 proc. surowców z recyclingu oraz RCS Blended, gdy produkt zawiera min. 5 proc. surowców pochodzących z recyklingu.

RWS (RESPONSIBLE WOOL) wypracowany przez Textile Exchange standard, który dostarcza producentom i hodowcom wiedzę, jak odpowiedzialnie pozyskiwać wełnę. Produkty z jego logo wykonane są – w skrócie – z wełny pozyskanej bezboleśnie od owiec możliwie szczęśliwych i nie traktowanych brutalnym mulesingiem

I tu dwa słowa wyjaśnienia, bo dla branży to trudny temat. – Wełna to spore wyzwanie, co widać po sygnałach płynących ze strony wielu globalnych firm odzieżowych, także tych największych, które wielokrotnie wypowiadały się, że niełatwo im zamówić wełnę ze zrównoważonego źródła – przyznaje Jankowska-Tomków.

Na przeszkodzie stoją niskie standardy pozyskiwania wełny w Australii (to oczywiście eufemizm; w tym kraju zwierzęta są po prostu okrutnie traktowane), będącej głównym producentem wełny na świecie. – Szukamy możliwości kupowania jej w masowej ilości w innych regionach świata. Badamy – na przykład – wełnę z Afryki, co trzy lata temu jeszcze nikomu nie przyszłoby do głowy. Nie korzystamy też z moheru, surowca, który niesie ryzyko niehumanitarnego traktowania zwierząt – mówi ekspertka LPP. Co uświadamia, jak istotne w światowej branży mody stały się certyfikaty i zrównoważony rozwój.

ZQ WOOL. Standard dla etycznej wełny, mocno restrykcyjny.

Przyjazność środowisku, zrównoważona hodowla, jakość włókna, odpowiedzialność społeczna, możliwość prześledzenia każdego etapu produkcji od hodowli po gotowy produkt oraz – oczywiście – szczęśliwe, zdrowe i dobrze karmione zwierzaki to podstawowe warunki, jakie trzeba spełnić.

CLIMATE BENEFICIAL. Przyznawany hodowcom przez organizację non profit Fibershed.

Otrzymują go ci, którzy przyczyniają się do zmniejszenia negatywnego wpływu na klimat; na przykład hodują owce w warunkach, gdzie większość co2 jest pochłaniana niż emitowana.

WOOLMARK poświadcza produkty z czystej wełny wysokiej jakości. Od lat trzydziestych XX w. wydaje go jednak australijska The Woolmark Company i nie jest on związany z warunkami hodowli czy jej wpływem na środowisko.

Logo Woolmarku uważane jest przez ekspertów designu za jedno z najlepszych w świecie. Zaprojektowane w latach 60., jak wszystko, co ładne, przez Włochów.

RDS. Standard odpowiedzialnego pozyskiwania puchu. Określa najlepsze praktyki traktowania zwierząt, zasady prowadzenia etycznej hodowli i gwarantuje kontrolę pochodzenia produktu na każdym etapie. Puch i pierze pochodzą z kaczek i gęsi, które były dobrze traktowane – od pisklęcia do (ku rozwadze!) uboju, gdyż pozyskanie pierza czy puchu (często produktu ubocznego przemysłu spożywczego) i ocalenie życia zwierząt jest niemożliwe. Na pocieszenie, ptaki nie cierpią także z powodu bólu i strachu, nie są przymusowo karmione, ani nie pozyskuje się surowca od żywych ptaków.

ZDHC (Zero Discharge of Hazardous Waste) eliminuje toksyczne chemikalia i barwniki z tekstyliów i, szerzej, z fabryk.

Zakład musi prowadzić ewidencję chemii, a kontrahenci otrzymują informację,  czy owa chemia jest zgodna z normami.  

ECOLIFE BY GREEN HIDES certyfikuje przyjazną środowisku i pozbawioną chromu skórę z włoskich garbarni, które produkują zgodnie z surowymi procedurami niskoemisyjnego garbowania oraz bazują na systemie recyklingu i oczyszczania wody.

FSC przedstawia wytyczne, jak pozyskiwać surowiec i jak produkować wyroby z drewna i papieru, by dbać o żywotność lasów i zachowanie ich bioróżnorodności.

Nie odnosi się do odzieży, jednak certyfikowany papier stosowany jest w zawieszkach cenowych, w kartonach, siatkach i innych materiałach wykorzystywanych w sklepach czy do wysyłki zakupów online. 

SA8000 standard dla fabryk i organizacji; związany z deklaracją praw człowieka i prawa pracy.

Gwarantuje, że firma nie korzysta z pracy dzieci, nie dyskryminuje, nie wykorzystuje.

Istotne dlań jest także m.in. przestrzeganie godzin pracy.

WRAP z siedzibą w Wirginii. Certyfikuje fabryki w dziedzinie praw pracowniczych – od eliminacji zmuszania do pracy i dyskryminacji po rozmaite świadczenia socjalne.

Do powyższych przykładów dochodzi szereg odrębnych certyfikacji narodowych (USDA Organic, hinduskie The National Programme for Organic Production czy Japan Agricultural Standard) i własnych, koncernów odzieżowych (jak choćby Kering Standard on Cashmere).

Korzystałem z materiałów dostępnych m. in. na ecocult.com, fashionista.com i w Instytucie Włókiennictwa w Łodzi. Partnerem wpisu jest LPP. Zdjęcia: 10XBeta, archiwum własne, RWS, Trisha Downing, Angelina Litvin, Vince GX/ Unsplash.

Moje codzienne komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz