Modny znaczy godny. Nowy odcinek podcastu!

Poznałem w barze parę Włochów. Od słowa do słowa spytali, czym się zajmuję. Gdy odparłem, że jestem dziennikarzem i piszę, na przykład, o modzie i ekologii, pochwalili się, że wraz z jednym z miejskich urzędów pracują nad wdrażaniem zrównoważonego rozwoju. – Ale z modą nie mamy nic wspólnego – zastrzegli. Akurat.

Zlustrowałem ich zdziwiony od stóp do głów.- No tak, my Włosi JESTEŚMY modą – zakomunikowali. Taki statement jest tutaj typowy; chyba każdy Włoch potrzebuje w życiu nieco dramy. Istotnie jednak, wyglądali nieziemsko.

Dlaczego akurat oni? Co to znaczy włoski styl i skąd wziął się jego fenomen? Czemu włoskie marki tak rozpalają wyobraźnię i czemu to Mediolan jest stolicą włoskiej (i nie tylko) mody? O tym posłuchacie w najnowszym odcinku mojego podcastu.

Mediolan

Bo światowa kariera włoskiej mody to zjawisko relatywnie nowe, praktycznie z lat 80. Mozolnie na swoją pozycję pracowała pół wieku, bo jeszcze w latach 30 powstała Narodowa Rada Włoskiej Mody, by promować ją na świecie. Wtedy jakoś nie wyszło. Raz że wojna, dwa że Francja się nie dała. Paryż niezmiennie odmieniano przez wszystkie przypadki, do gry wróciła Chanel, Dior pokazał „New Look”. A poza Elsą Schiaparelli, i tak osiadłą w Paryżu, nośnych włoskich nazwisk w światowej modzie było brak.

Dużo jednak Włochom pomogli Amerykanie. Po pierwsze, w połowie lat 40. dzięki planowi Marshalla tutejszy przemysł odzieżowy mógł stanąć na nogi i zapewnić dochód setkom tysiącom rodzin (wszak jesteśmy w Italii; do dziś wiele z najpotężniejszych nawet marek to interesy rodzinne, zupełnie inaczej niż we Francji czy na Wyspach).

Po drugie, by przyciągnąć uwagę amerykańskich kupców odwiedzających Toskanię w drodze powrotnej z Paryża, lokalny arystokrata Giovanni Battista Giorgini wpadł na pomysł organizacji pokazów w swoim domu we Florencji, tj. W Villi Torrigiani, a następnie w legendarnej Sala Bianca w Palazzo Pitti. Zebrał tam projekty od najlepszych krawców i krawcowych w kraju, w tym od Pucciego, sióstr Fontana i Capucciego. Były o około 30% tańsze niż ich paryskie odpowiedniki, sprawiło, że szybko trafiły do domów towarowych z USA. Wówczas to Florencja była głównym ośrodkiem mody włoskiej. Tak zresztą było przez wieki, wszak to w stolicy Toskanii narodził się renesans i to tam Medyceusze i ich naśladowcy uznali, że strojenie się na potęgę to przejaw godności (i tak, po prawdzie, we Włoszech uważa się do dziś, że modny znaczy godny).

Florencja

Po trzecie wreszcie, to Amerykanie – tym razem już nie kupcy lecz hollywoodzkie gwiazdy – nawiedziły Rzym. Bo to tam powstało Cinecitta’ – największe filmowe miasteczko w Europie. Włoscy projektanci zaczęli projektować kreacje dla aktorek, takich jak Ava Gardner czy Anita Ekberg, które nosiły sukienki nie tylko podczas kręcenia zdjęć, ale także w życiu prywatnym. „Jedyne słowo, jakie Liz zna po włosku, to Bulgari” – zażartował Richard Burton o Elizabeth Taylor, która sfotografowana w olśniewających klejnotach stała się symbolem globalnej  obsesji na punkcie Włoch. Może i nie było wtedy Instagramu ani TikToka, jednak zdjęcia gwiazd obiegające światową prasę miały podobną skuteczność.

Anita Ekberg w „La Dolce Vita” Federica Felliniego
Gregory Peck i Audrey Hepburn w „Rzymskich wakacjach” Willama Wylera
Liz Taylor w tiarze od Bulgari

Ostatecznie jednak to ani Florencja ani Rzym nie stały się epicentrum mody. Florencję wykończyła pruderia (z tamtejszego fashion weeka pod koniec lat 60. wyrzucono markę Missoni, bo jej modelkom spod lekkich ubrań prześwitywało gołe ciało), a Rzym – brak nowoczesnego zaplecza, tak produkcyjnego jak infrastrukturalnego. Władzę przejął Mediolan – uprzemysłowiony, lepiej położony geograficznie i bardziej progresywny obyczajowo. Już podczas pierwszego pokazu Missoni w tym mieście, zgodnie z duchem awangardy urządzonego na terenie basenu, modelki niechcący powpadały do wody. I nikt z tego afery nie robił.

Z archiwów Missoni: pokaz w Mediolanie

Co było dalej? Skąd nagle wzięli się Armani, Versace, Ferre, czemu galanteryjne do tej pory Prada i Gucci zaczęli trząść modą, jak włoskie marki zdefiniowały modę Made in Italy i co nosić, by wyglądać jak Włoszka czy Włoch – wszystko to w moim podkaście. Partnerem odcinka jest Reserved, które w Mediolanie przy Corso Emanuele II otworzyło swój pierwszy (drugi wkrótce; prawie obok) włoski salon.

O tym, jak do tego doszło, przeczytacie w bardzo ciekawym wywiadzie TU.

Pierwszy sklep Reserved w Mediolanie
Salon Giorgia Armaniego w Paryżu i akcesoria na wystawie w Armani/Silos w Mediolanie

Zdjęcia: Adam Cekiera i Paolo Abate dla Reserved, Mark Boss, Casper Munk, Mathias Reding i Alexandr Hovhannisyan/ Unsplash, Michał Zaczyński, IG Elizabeth Taylor, www.missoni.com

Słuchaj moich podcastów <TU>, komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz