Garnitur czyni mężczyznę

– Mężczyźni mogą być starzy, grubi i niscy. To błyszczący garnitur od Armaniego czyni ich atrakcyjnymi – powiedziała w jednym z wywiadów Wonna I de Jong, miliarderka ze Sztokholmu, a zarazem nasza rodaczka, przasnyszanka z domu Koziatek. 

Ponieważ Wonna I należy do najbogatszych kobiet w Szwecji (podczas rozmowy, jak zanotował reporter, „pokładała się w szpilkach na złotej empirowej otomanie”!), zapewne wie, co mówi. Dlatego na miejscu ww. mężczyzn podreptałbym do salonu mistrza Giorgia i nabył stosowny przyodziewek. Bo to naprawdę jedyne, co może ich uratować.

Czytam oto wyniki ankiety brytyjskiego „Guardiana”, który spytał m.in. Niemców, Hiszpanów i Polaków o postrzeganie siebie samych. Ankieta jak ankieta. Wyszło, że uważamy się za najbardziej tolerancyjny naród w Europie, że mamy najmocniejsze głowy, znakomitą kuchnię i że jesteśmy najpiękniejszą nacją kontynentu. Nic, czego byśmy o sobie wcześniej nie wiedzieli. Ale, ale! Do komentowania sprawy zabrali się internauci. Na tolerancję czy kuchnię jakoś jeszcze machnęli ręką, ale urodzie Polaka już nie przepuścili. „Przepite buce oderwane od pługa”. „Garbaci, jak z obrazów Dudy-Gracza”. „Pierdoły i pokraki”. „Beczkołoje”. Tak paskudne zamieścili wpisy! Jedna z internautek dworowała nawet, że najpiękniejszych Polaków można spotkać w warszawskim autobusie linii 145 relacji Żerań – Grochów via Ząbki. „Jeden piękniejszy od drugiego, a wszyscy do czysta wymyci”.

Nie żeby 145 przejeżdżało mi pod oknem albo żebym pozował staremu Graczowi, ale aż mi się przykro zrobiło. Bo uważam, że po pierwsze polscy mężczyźni są całkiem urodziwi. Może czasem jest to uroda ukryta, ale tylko dodaje im to tajemniczości. Gdyby chcieli, odsłoniliby swój powab, ale nie wiem, czy panie by sobie tego życzyły: przyjąć do wiadomości, że nie jest się ładniejszą połówką, podzielić się półką na kosmetyki w łazience, chodzić po mieście z widłami, by odganiać rywalki etc. Reakcje na wyładniałego Krzysztofa Ibisza pokazują, że raczej by sobie nie życzyły. Dlatego – to po drugie – powinny być polskim mężczyznom wdzięczne za taktowny kamuflaż.

Po trzecie wreszcie, zastanówmy się, co dobrego wynikłoby z faktu, że polscy mężczyźni gremialnie uznaliby się za brzydkich? Nic. Zmarkotnieliby, zamknęli się ze wstydu w drewutni, coś chlapnęli i wcale by im nie ulżyło, jako że rzekło się już, iż mają mocne głowy. Ale nie, nie i nie. Internauci (internautki raczej) wiedzą swoje i wrednie dopisują: „wąsate monstra”, „grubasy z nosami jak kartofle”. I tak dalej. Nadzieja zatem w Armanim. Tylko jak się w niego odstawią, to potem nie miejcie do nikogo pretensji. Nawet do Wonny I. Ona zawsze widziała w nich potencjał.

Pierwotna wersja tego felietonu została opublikowana bardzo dawno temu w Newsweeku.

Luksusy Wonny I obejrzycie TUTAJ.

Słuchaj moich podcastów <TU>, komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.

 

Dodaj komentarz