Anatomia emocji. Oliwia Matlak, kolekcja Zadra. Premierowo na moim blogu.

Dziś premiera!, Moda | 24 czerwca 2024 | Brak komentarzy

Zadra jest kolekcją osobistą. Zależało mi, by każdego etapu tworzenia doświadczyć w pełni. Dlatego spod mojej ręki wyszły nie tylko szkice i projekty: wszystkie elementy kolekcji zostaył przeze mnie własnoręcznie zrealizowane, mówi Oliwia.

Za inspirację tej wybornej kolekcji posłużyły „Prace szpilkowe” Teresy Tyszkiewicz, pełne opowieści o cielesności autoportrety Iness Rychlik oraz instalacje Manuela Corneliusa, w szczególności „Couch Circle”. 

Skąd taki temat i inspiracje?  Z życia, z obserwacji tego, co mnie osobiście dotyka, wyjaśnia mi Oliwia. W dość nieoczekiwanym momencie, tuż po tym kiedy udało mi się osiągnąć kilka sukcesów, w tym dotarcie do finału Złotej Nitki, dopadł mnie kryzys twórczy i emocjonalny. Miałam wrażenie, że to wszystko jest jakby poza mną, nie potrafiłam nawet na chwilę zatrzymać się i tego docenić. Opracowywałam wtedy temat, który wybrałam na początku roku dyplomowego, ale moja kreatywność znacząco spadła, a ja zaczęłam podważać własne umiejętności. Stwierdziłam, że albo zmienię temat albo rzucę studia. Czasu nie miałam wiele, więc postanowiłam wykorzystać ten kryzys. 

Zaczęłam zastanawiać się, jak emocje, szczególnie te trudne, wpływają nie tylko na psychikę, ale także na ciało. Dotarłam do S. Kelemana i A. Lowena, którzy w swoich badaniach zajmowali się zagadnieniami psychosomatycznymi. Opisywali niewyrażone i nieprzepracowane emocje jako napięcia różnych części ciała, które mogą prowadzić do trwałych deformacji kształtu sylwetki. Te analizy przełożyłam na kolekcję poprzez dekonstrukcję klasycznych krojów ubrań. 

Emocje nie istnieją bez anatomii, a ubiór bez ciała. Inspiracji szukałam więc głównie u artystów skupiających się wokół temat cielesności. Pierwszą rezonującą ze mną i tematem pracy artystką była Teresa Tyszkiewicz. W swoich działaniach ukazuje zmagania ciała z materią. Zafascynował mnie jej proces tworzenia „Obrazów szpilkowych”, Tworząc je zatracała się w transowym wręcz, wielomiesięcznym procesie, w pełni angażującym nie tylko psychicznie, ale i fizycznie, poprzez specyfikę wykorzystywanego narzędzia, tj. szpilkę krawiecką.

Podążając za Tyszkiewicz, szukałam własnych narzędzi-bodźców. Wykorzystałam je do stworzenia form ubiorów oraz eksperymentalnych tkanin. Istotne było dla mnie pozostawianie w realizacjach śladów ręcznej pracy, czasem nad wyraz przemyślanych, ale czasem też przypadkowych, które uważam za nieodzowny produkt procesu twórczego.

Iness Rychlik to z kolei artystka kreująca fotografie, w których jest jednocześnie twórczynią i tworzywem. Zmagając się z nadwrażliwością skóry na dotyk, co sprawia, że na jej ciele z łatwością powstają zaczerwienienia i ślady przypominające blizny, postanowiła wykorzystać ten „mankament” jako środek artystyczny. Rychlik łamie stereotypy, szuka piękna w niedoskonałościach. W przypadłości, która mogła być źródłem kompleksów, odnalazła wielką moc, co z dumą prezentuje w autoportretach. 

Instalacja Manuela Corneliusa “Couch CIrcle” natomiast była inspiracją czysto wizualną. Przez zastosowane kontrasty, pomiędzy ostrymi kształtami i delikatnością zastosowanych materiałów, współgrała z moją wizją kolekcji.

Wszystkie inspiracje połączyłam z moim konceptem pokazania w projektach tego, czego z pozoru nie widać. Ubrałam więc ciało w kształty, próbując za ich pomocą wyrazić to, co ukryte w psychice. 

Tym samym Oliwia, która wraz z Wiktorią Król i Maćkiem Stańczakiem stanowiła część kolektywu artystycznego Dysskont, wykorzystała autorskie zabiegi dekonstrukcji, by na nowo  zdefiniować klasyczne formy sukienek, spódnic, kurtek, t-shirtów i spodni. Wpłynęło to na percepcję budowy ciała. 

Jak wyjaśnia Oliwia, sylwetki zawieszone w przestrzeni i czasie, zatrzymane niczym stopklatka, odzwierciedlają zmaganie się ciała z emocjami ukazanymi w jego deformacjach.

Oliwia zestawiła też pozornie niepasujące do siebie elementy, jak eleganckie i zmysłowe kroje z konstrukcjami zaczerpniętymi z odzieży motocyklowej.  Wykorzystała do tego deadstockowe wełniane tkaniny i dzianiny, tencel, naturalną skórę, jedwab i tkaniny poliestrowe z odzysku. Elementy wykorzystane do tworzenia przestrzennych konstrukcji i zdobienia tkanin Oliwia również pozyskała z drugiej ręki. To protektory ze starej kurtki motocyklowej i fiszbiny z zamykającej się łódzkiej pasmanterii. 

W każdym materiałów kluczowa była faktura, dodatkowo podkreślona przez zabiegi konstrukcyjne, drapowania, ręczne przeszycia i autorskie eksperymenty. Stylizację uzupełniają brosze, rękawiczki, torebka oraz przerobione buty vintage, informuje Oliwia.

Kolekcja zostanie pokazana 25 czerwca na dyplomach łódzkiej ASP. Jej promotorem jest Michał Szulc.

fotograf – Łukasz Biernat @skuter666/ modelka – Marta Andrzejczak @dalrra/ makijaż i włosy – Maja Tumaniec @majatumaniec.makeup

Słuchajcie moich podcastów <TU>, komentarze czytajcie na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądajcie na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz