„Kontrast, detal, czerń”. I lata 70. Sekrety stylu Freakery.

Moda, poradnik, Występy gościnne | 14 października 2025 | Brak komentarzy

Czyli Joanny Hoffmann. Uwielbiam jej gust, uwielbiam jej styl. Nie tylko zresztą ja. I nie tylko w Polsce. Gdy odwiedziła mnie w Lecce, towarzystwo w ogródku baru Astoria zamarło. „Scusa, solo vorrei ti dire, che sei bella*, wydukała w końcu jedna z dziewczyn ze stolika obok. A trzeba państwu wiedzieć, że to najlepiej ubrane miasto włoskiego południa.

Kultową Freakery, bo pod tym pseudonimem znana jest na YouTubie i na Instagramie, poprosiłem o kilka wskazówek i porad, co zrobić, by wyglądać tak, jak ona. Poniżej, co mi powiedziała.

„Nie mam jednego stylu. Mam ich kilka. Swobodnie nimi żongluję w zależności od nastroju, aktualnych inspiracji, miejsca w którym jestem. Największym luksusem jest dla mnie poczucie, że nie muszę za niczym nadążać – widzę w tym sygnał, że mam dokładnie to, czego faktycznie potrzebuję. Moja szafa kryje wiele kontrastujących ze sobą elementów – od męskich garniturów po romantyczne sukienki – jednak wszystkie spotykają się we wspólnym mianowniku: nuty przewrotnego romantyzmu i zerkania w stronę lat 70.

Zasady, którymi się kieruję:

  • nie lubię nadmiaru kolorów: skuszę się na akcenty, ale w total lookach idę w stonowane barwy
  • znajduję detal, który wyróżni klasykę: okulary, kapelusz, ekstrawagancka torebka
  • zawsze mówię „tak” czerni i bieli
  • lubię kontrast rozmiarów: jak dopasowana sukienka, to większa marynarka, jak bardzo szerokie spodnie, to nieco bardziej dopasowana góra
  • mam dobre kontakty z krawcowymi: często korzystam z ich usług, żeby wszystko idealnie leżało 

O tym, co lubię nosić:

Niech przemówi za mnie szafa. W niej na pierwszym miejscu najwięcej płaszczy do kostek, marynarek o delikatnie podkreślonych ramionach, taliowanych żakietów. Podchodząc do sprawy praktycznie, w naszym klimacie to właśnie te elementy będą stanowiły ostatni szlif w stylizacji. Muszą być jakościowe, otulające, płynąć po sylwetce. Źle dobrane okrycie może całkowicie zrujnować stylizację. Jestem bardzo szczególarska – mój płaszcz zawsze musi być najdłuższym elementem stylizacji, ma mnie prowadzić, falować przy każdym kroku. Może to nasiąknięcie zbyt dużą liczbą kampanii Aldo Fallai dla Armaniego, ale w tych elementach garderoby czuję prawdziwą moc budowania sylwetki. 

To samo dotyczy marynarek – cieszy mnie ostatni powrót do garniturów wyciągniętych z męskiej szafy. Uczucie zapięcia na ostatni guzik wyprasowanej koszuli, zawiązanie krawata i zaczesanie włosów to dla mnie czysta rozkosz zabawy konwencją.

Poza tym mam słabość do sukienek maxi, bardzo często sięgam po spodnie palazzo – lubię jak grają z moją sylwetką. Jestem niska i w ten sposób mogę żonglować proporcjami. 

Często lubię zdecydować się na jeden element, który doda smaku prostej stylizacji – ekstrawaganckie okulary, kolorowe skarpetki, czy nakrycie głowy (przywróćmy chwałę kapeluszom!). 

Gdzie kupuję:

Moimi ulubionymi zakupami są te niepozorne. Oczywiście secondhandy czy vintage shopy online ostatnimi czasy stały się niezwykle popularne (choć selekcje i ceny bywają coraz gorsze), ale moim kluczem jest chodzenie kocimi ścieżkami w poszukiwaniu miejscówek, które nie surfowały jeszcze na fali popularności. 

Osiedlowe, brzydkie lumpeksy, najmniejsze stoiska na bazarach potrafią skrywać cuda. Dla przykładu, najlepsze jedwabie udało mi się kupić w starym, włoskim sklepie z bielizną. Szukając ubrań nie patrzę na sezon czy płeć – lubię, kiedy ubranie przypomina mi o czymś. Nie chodzi tu nawet o górnolotne historie, ale o traktowanie rzeczy jak żywe suweniry. Od lat buszuję po lokalnych sklepikach i przywożę z podróży coś, co da mi poczucie wyjątkowości, a przy tym na długo połączy mnie z tym miejscem. Na przykład, różowy żakiet Moschino z targu we Florencji, vintage yukata z Kioto czy paesant dress z Paryża. 

W świecie dostępności na wyciągnięcie ręki tego rodzaju zakupy potrafią dać chwilę na delektowanie się modą. 

Co jest przereklamowane / niedoceniane?

Jestem zmęczona biernym przyjmowaniem mody wedle gotowej receptury. Mielone w trendowych rolkach identyczne stylizacje mogą wydawać się inspirujące – do czasu. Czasami warto dać sobie spokój z poradnikami “bądź jak Dunka / paryżanka”, odłożyć matchę, wyjść z najmodniejszego miejsca i po prostu nakarmić swoje inspiracje gdzie indziej. 

Nigdy nie zawiódł mnie film (ostatnio Kim Basinger z okolic premiery “9 i ½ tygodnia”) i obserwowanie ludzi. Sądzę, że ciekawym doświadczeniem jest wtapianie się w tkankę innych miast: w ten sposób można spróbować wyjść poza znane sobie ramy i dojść do odświeżających wniosków. Poczuć punkowego pazura w Berlinie. Wrócić do naturalnych materiałów w lesie. W ten sposób po ostatniej wizycie w Korei zrobiłam czystki w szafie i wróciłam do klasycznych kolorów, w których czuję się najlepiej i chętniej sięgnęłam po oversize. 

Cieszę się, że powoli do łask wracają nakrycia głowy, rękawiczki i bardzo dyskretne formy personalizacji – widziane na przykład na ostatnim pokazie Chanel czy Diora logo wyszyte na koszuli w okolicach talii. To dla mnie oznaka tego, że szukamy w rzeczach duszy. A w życiu – spowolnienia. 

W co warto się zaopatrzyć jesienią? 

Za inspirację wzięłabym dawne kampanie – właśnie tak – żeby na przekór rolkom wrócić do tego, co kiedyś było w gazetach i na billboardach. Lata 80. i 90., kampanie Yamamoto, wspomniany Armani, Jil Sander – miękkość i zabawa formą. Na teraz i na zawsze.

W tym sezonie postawiłabym na długą, wełnianą, plisowaną spódnicę – mam vintage granatową, ze szczecińskiej Dany, ale zaopatrzyłam się też w szarą.

Gruby moherowy sweter – do noszenia na płaszczu: otula, a przy tym jest ciekawym dodaniem warstwy.

Jeśli masz porządny płaszcz, uwagę skierowałabym na prostą, wełnianą kurtkę. Ostrzę zęby na taką z grubym szalem, co da efekt drapowania.

Oczywiście to wszystko – po porządnym przejrzeniu szafy i skonfrontowaniu własnych potrzeb”. 

*Przepraszam, tylko chciałam ci powiedzieć, że jesteś piękna.

Słuchajcie moich podcastów <TU>, komentarze czytajcie na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądajcie na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz