Kijów: park samochodów zamienionych na kwietniki
Byliście, drodzy Państwo, kiedyś w parku samochodów zamienionych na kwietniki w Kijowie? Wiem, że nie, więc zazdrośćcie. Było wspaniale.
Do parku wchodzę przez Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Na naddnieprzańskiej skarpie rozrzucono mroczne, bunkropodobne bryły skrywające muzealne eksponaty. Konkretnie – 300 000 eksponatów. Posągi muskularnych sołdatów i ich matek – gniewnych radzieckich kobiet – podtrzymują tony betonowych sklepień. Pieśni patriotyczne wybrzmiewają z ustawionych głośników – na świeżym powietrzu, na dziesięciu hektarach. A wszystko to po bezkres wyłożone płytami chodnikowymi. Gdyby nie pomalowany wesoło w groszki czołg, pomyślałbym, że jestem w Phenianie. Tak – mniej więcej – wyobrażałem sobie stolicę Korei Północnej.