
Do Moskwy, do Moskwy
– Zabieraj swój czemodan i daswiedania! – wrzasnęła gruba Luda, aż zatrzęsło szybką w kantorku niedrogiego hotelu w podmoskiewskim Krasnogorsku, w którym owa Luda pracowała.
– Zabieraj swój czemodan i daswiedania! – wrzasnęła gruba Luda, aż zatrzęsło szybką w kantorku niedrogiego hotelu w podmoskiewskim Krasnogorsku, w którym owa Luda pracowała.