Historia jednej sukni – kreacja projektu Gosi Baczyńskiej na wręczenie nagrody Nobla Oldze Tokarczuk.

Zostałem poproszony o konsultacje w kwestii garderoby Olgi Tokarczuk i jej rodziny na noblowski tydzień w Sztokholmie.

Noblistce marzyła się suknia, która nawiązywałaby do czasów sufrażystek i którą upamiętniłaby Selmę Lagerloef, pierwszą kobietą nagrodzoną – 110 lat temu – Noblem. Zadaniem Gosi było sprawić zaś, by kreacja zachowała spójność ze stylem Olgi, odpowiadała wymogom noblowskiego dress code’u i – oczywiście – zachwycała.

Zostałem poproszony przez Anię Wanik, koordynującą kwestie garderoby rodziny noblistki, a przy okazji partnerkę syna Olgi, o konsultacje w kwestii ich strojów na noblowski tydzień w Sztokholmie. Dzięki temu też miałem zaszczyt porozmawiać z nimi jako pierwszy. Zarówno z Olgą Tokarczuk, jak i z projektantką jej kreacji. Zapis rozmowy opublikowałem w Vogue’u (TU).

Mogłem też zobaczyć wcześniej suknię i uczestniczyć przy ostatnich poprawkach. To z nich, dokonanych 29 listopada, pochodzą trzy z zamieszczonych tu zdjęć. Tamtego dnia Jaga Hupało podjęła się osobistego eskortowania stroju z atelier Gosi do wrocławskiego domu Olgi. W takich sytuacjach nawet najsolidniejszym kurierom się nie ufa.

Recenzowanie strojów noblowskich jest trudne. Umówmy się: w tej ceremonii o stroje chodzi najmniej. Łatwo też recenzentowi popaść w infantylizm. Wszak opiniujemy wygląd kogoś kto – w przeciwieństwie do nas – dostał Nobla. 

Dlatego ja tylko o sukni. Gosi udała się niełatwa sztuka stworzenia stroju skromnego, klasycznego i zgodnego ze sztywnymi wymogami protokołu, jednocześnie jednak mocno nieoczywistego, błyskotliwego i – na swój sposób – dowcipnego. Czyli bardzo w stylu Noblistki. W efekcie powstała kreacja udana i od razu legendarna. 

Oczywiście, Olga Tokarczuk wyglądała w niej znakomicie.

Zdjęcia: Michał Zaczyński i @olgatokarczuk_official

Moje komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.