Z miłości do torebki. Wystawa Fendi w Rzymie – recenzja.

Jaka dobra to wystawa! Mimo że Fendi zaraz stuknie setka i marka mogłaby porwać się na monstrualną ekspozycję – patrz, dla przykładu, młodszy przecież Armani i jego Silos w Mediolanie, nie do przejścia swoją drogą; – jest skromnie. Za to z sensem i godnie.

Wystawa w siedzibie firmy, słynnym koloseum w rzymskim EUR, ogranicza się do jednej sali. I do jednego produktu: torebki. W dodatku do jednego jej modelu, baguette. Nie jestem fanem marki, bo swoją potęgę zbudowała na futrach. Jednak od kiedy rządzi nią – po śmierci Karla Lagerfelda – Kim Jones, coraz głośniej spekuluje się, że Fendi porzuci futra, jak każdy cywilizowany dom mody. Więc trzymam kciuki.

Jestem jednak absolutnym fanem tej błyskotliwej wystawy, obowiązkowej dla każdego entuzjasty włoskiego stylu i kunsztu, dla każdego miłośnika torebek oraz dla wszystkich tych, którzy marzą o projektowaniu toreb. Lub już tym się zajęli.

Dlaczego? Bo ułożona wg prostego, ale dającego dużą frajdę klucza (każda torebka wywodzi się z innego regionu Włoch i symbolizuje lokalne, typowe dlań rzemiosło), jest swoistym elementarzem produkcji torebek. Od pierwszych szkiców przez prototypy, niezbędne narzędzia, opis kreacji, użyte materiały i techniki po gotowy produkt – wszystko mamy tu podane jak na tacy. 

Ba, dostajemy historię rękodzieła rozmaitych zakątków Włoch, dokładne wytłumaczenie, jak, dlaczego i przez kogo jest ono wykonywane, oraz… wizytówki konkretnych zakładów i manufaktur. Z podanym nazwiskiem, numerem telefonu i adresem mejlowym. To się nazywa transparentność!

I tak, z Apulii – przykład pierwszy z brzegu, bo w niej obecnie mieszkam – pochodzi torebka w koronki z warsztatu Dodino w Nardo, czyli obok mnie. Ostrożnie dziergają je drewnianym czółenkiem tkackim w kwiatowe kształty, techniką znaną jako chiacchierino; od chiacchierare – gawędzić, plotkować, ze względu na gadatliwą, luźną atmosferę podczas robótek (choć po prawdzie w Salento, czyli samym końcu włoskiego obcasa, gdzie leży Nardo, trudno o inną).

“Koronka nakładana na pikowaną bawełniano-lnianą bazę baguette zdaje się tworzyć trójwymiarowe, kwietne chmury. Całość dopełniają zapięcia z pereł”, czytamy w opisie.

Ale oprócz tego 19 innych torebek i innych technik. A Fendi umie w torebki; inaczej nie byłoby tej marki w stałych zbiorach nowojorskiego MetMuseum. Oraz filmy z próbkami talentu ich wytwórców i historią ich firm i rodzin. Zobaczcie sami.

Wystawę otwarto w listopadzie 2021r. Rzym, Quadrato della Concordia 3, otwarte od godz. 9 do 18. Wstęp wolny, oprowadzanie podobnież.

Zdjęcia: autor.

Mojego podcastu słuchaj m.in. na Apple, Google Podcasts, YouTube <KLIK> i Spotify <KLIK>, komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz