Premierowo na moim blogu: Vicher i kolekcja Medusa na wiosnę i lato 2024.

Dziś premiera!, Moda | 14 kwietnia 2024 | Brak komentarzy

W czasie długiej i smutnej zimy – a liczba dni bez słońca w tym roku była chyba rekordowa – marzyłam tylko, by choć na chwilę przenieść się do Italii, zasiąść wygodnie w cieniu i oddać się nicnierobieniu – przyznaje mi Inez Wicher.

Zamiast tego jednak przygotowała nową kolekcję. Ambitną jak zawsze.

W „Medusie” jest wszystko, co tak bardzo wyróżnia markę na tle polskiej mody: rozmach, oryginalność, śmiałość, artyzm. W miarę jak Inez poszukuje nowych form ekspresji (i je odnajduje), coraz trudniej Vichrowi o potężną konkurencję.

Czemu meduza? Bo zdaniem Inez to jedno z najpiękniejszych stworzeń zamieszkujących oceany. – Jej magnetyzm od wieków zachwyca, przypomina wręcz subtelne kroki balerin na deskach światowych teatrów. Mimo bólu włożonego w setki godzin katorżniczych ćwiczeń urzekają delikatnością niczym utkaną z pajęczyny – tłumaczy.

W kolekcji owa meduza jest ucieleśnieniem kobiecej powabności i wolności w kreowaniu swojego wizerunku. – To kolekcja zanurzona w sycylijskiej palecie kolorów. Jest włoskim dolce far niente, słodką bezczynnością uprawianą latem w ogrodzie wśród pachnących pomarańczy, soczystych śliwek czy winogron. Jest jak lepki, uzależniający sok spływający po nadgarstkach – poetyzuje jej autorka.

– Większość form wpisanych jest w koło, które pozwoliło nam uzyskać lekkość, ale i zamaszystość spódnic. Gdy wiatr zawije taką spódnicę to sama przyjemność, bo tkanina sama zaczyna tańczyć. Formy odzwierciedlają żywioł, ruch, zmianę. Bo przecież panta rhei, wszystko płynie. Stąd też woda – w ręcznie malowanym nadruku – i kropki niczym jej krople.

I tak, Medusa oferuje asymetryczne jedwabne spódnice, balonowe rękawy czy nogawki oraz rzeźbiarskie formy sukienek. Do tego – jak zwykle – ręcznie robione swetry, topy i spódniczki. Tkaniny? Jedwab wyprodukowany specjalnie dla marki we Włoszech w kolorach turkusu i bakłażanu, włoskie satyny z monogramem V i lekka polska bawełna.

Znajdziemy też nowe technologiczne rozwiązanie: futro z dżinsu. – Najpierw ręcznie wycinane, później poddawane obróbkom i ręcznie wyczesywane. Wykonanie wymaga naprawdę sporo cierpliwości pracy rąk ludzkich, czasu i precyzji, ale efekt jest powalający. Kocham dżins za to, że jest taki wdzięczny: trudny w pierwszym odczuciu, ale gdy poświęci mu się czas, potrafi dać właśnie takie owoce – opowiada Inez.

Photographer: Paulina Wesołowska @wesolowska_paulina/ Stylist: Karla Gruszecka @karlagruszecka/ HMUA: Federica Patellaro @federicapatellaro_mua/ Model: Ruth Ivie @ruth_ivie/ A Management/ Retouch: Agata Bielska @ab_postproduction/ Video editing: Dominik Rosinski @dominik_rosinski/ Production and casting: Anna Rybus @ania.rybue / Prospero Production @prospero.production/ Special thanks to @etnaproductions/ Designer: Inez Wicher

Słuchaj moich podcastów <TU>, komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.

Dodaj komentarz