„Kiedyś byłam bluzą”. Drugie życie naszych tekstyliów: jako ławka, półka, molo, płot. Poznajcie kompozyty VIVE Texcellence.
Jak kończą zużyte ubrania i inne tekstylia? Nie czarujmy się: zazwyczaj kiepsko. Do recyklingu trafia ledwie jeden procent z nich. Reszta ląduje na wysypisku albo jest spalana. Obie śmierci – tragiczne.
Dla planety, ma się rozumieć, bo palenie to zawsze zanieczyszczanie atmosfery, a wysypiska to często tykające bomby ekologiczne; zwłaszcza w krajach rozwijających się.
Ale jest ratunek. Przetwarzanie tekstyliów w inne produkty. Konkretnie w kompozyt. To obecnie flagowe przedsięwzięcie firmy VIVE, partnera konkursu Designers Play Sustain, o którym mogliście już u mnie przeczytać TUTAJ.
Jako że kompozyty VIVE Texcellence (bo taka ich pełna nazwa) mniej mają wspólnego z modą, a więcej – delikatnie rzecz ujmując – z zaawansowaną technologią, o wyjaśnienie ich fenomenu poprosiłem prezeskę spółki VIVE Innovation Bożenę Gargas.
Jak powstaje kompozyt? W skrócie i uproszczeniu: zużyte tekstylia – ubrania, ale i obrusy, tkaniny obiciowe, ręczniki, w zasadzie wszystko, co wykonane z tkanin czy dzianin (z wyjątkiem puchowych kołder) po usunięciu ewentualnych metalowych elementów (jak guziki czy suwaki) wrzuca się do maszyny.
Następnie dodaje do nich tworzywa sztuczne z recyklingu, na przykład foliowe torebki, i miesza. Po ich połączeniu otrzymuje się granulat, który w drodze procesu ekstruzji (czyli po przetworzeniu, coś jak w maszynce do makaronu) uzyskuje konkretny kształt.
-To de facto specjalne instalacje, zespół połączonych maszyn tworzących linię technologiczną o długości 35 metrów każda – precyzuje Bożena Gargas.
Kształtów aktualnie jest dwanaście. Różnych. Deski, profile kwadratowe, okrągłe, o różnej wielkości czy średnicy.
To z nich, niczym z klocków Lego, można zbudować później dowolny w zasadzie przedmiot. Ze względu na swoją trwałość, porównywalną do stali, ale i wodo- czy mrozoodporność, kompozyty idealnie nadają się na małą architekturę, jak ławki, pomosty, latarnie, gazony, ale i jako elementy konstrukcyjne czy do wzmacniania sztucznych usypisk, na przykład wałów przeciwpowodziowych. Dobrze wyglądają jako zamiennik drewna. Które, jak wiemy, trzeba oszczędzać.
Z gotowych przedmiotów z kompozytów – choćby z ławek – można skorzystać m.in. na Węgrzech, w Danii, Holandii, Niemczech czy w Czechach, a w Polsce choćby w parku w Kielcach.
Z kompozytów robi się też meble, podłogi, elementy wyposażenia biur czy sklepowe półki – małej prezentacji dokonano choćby podczas poprzedzającej wyżej wspomniany konkurs konferencji prasowej Play Sustain w Warszawie. No i dowolne aranżacje. – Ostatnio młoda projektantka narzekała na problem ze scenografiami do spektakli. Gdy przestawienie schodzi z afisza, nie ma co z nimi zrobić. Gdyby powstały z naszych kompozytów, można byłoby je przetworzyć na nowe – opowiada Bożena Gargas.
Gdzie wady? Nie ma. Dodatkowe zalety? – Każdy wykonany z kompozytów przedmiot możemy poddać recyklingowi. Nie generujemy odpadów. Kompozyty nie są toksyczne, nie uczulają. Nie uwalniają też mikroplastiku; to zbyt zwarty technologicznie produkt. Robiliśmy zresztą specjalne próby w wodzie morskiej, w dużym zagłębieniu. VIVE Texcellence to naprawdę najlepsze rozwiązanie do utylizacji śmieci tekstylnych – uważa ekspertka.
Ale to nie koniec atrakcji. Produkcja kompozytów ma bowiem niski ślad węglowy. Dla przykładu, wytworzenie kilograma płyty PCV generuje powyżej 3,4 kg co2, a kilograma kompozytu – 0,478 co2.
Ile trzeba tekstyliów na jeden kompozyt? Na wyprodukowanie jednego okrągłego profilu o średnicy 7 cm, a długości 180 cm – około pięciu kilogramów, czyli średnio trzydzieści T-shirtów.
A jakie są proporcje i jak dochodzi do wymieszania się składników, by powstał trwały i zawsze taki sam kompozyt? Tego już się nie dowiemy. -To innowacyjna technologia, opatentowana i jedyna na świecie, bo tylko my potrafimy w ten sposób produkować kompozyt na skalę masową – mówi Bożena Gargas. – Mogę jedynie zdradzić, że do produkcji kompozytów nie potrzebujemy wody i nie zużywamy dużo energii. To taki samograj. Ale żeby dojść do takiego poziomu poświęciliśmy wiele lat i środków na badania.
Obecnie VIVE na swoich trzech liniach jest w stanie wyprodukować 180 ton kompozytów miesięcznie (naprawdę solidna ławka, duża i ciężka, waży 100 kg, co daje 1,8 tys ławek), barwionych w zależności od życzenia (paletę można znaleźć na stronie internetowej). Ten naturalny jest szary; w zupełnym przeciwieństwie do przyszłości kompozytów – ta jawi się różowa.
Od przyszłego roku bowiem, zgodnie z dyrektywą unijną, obowiązkowe będzie domowe sortowanie tekstyliów. Tak jak obecnie mamy oddzielne kosze na plastik, papier czy szkło, tak dojdą do nich tekstylia. Umówmy się: większość z tych, które wyrzucimy, nie będzie nadawać się do użytkowania (w przeciwnym razie podarowalibyśmy je komuś czy sprzedali). To będą ubrania podarte, zniszczone, trwale pobrudzone. Ale też i ścierki, szmatki. Zrobienie z nich kompozytów czyli poradzenie sobie z tekstyliami w obiegu zamkniętym, wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem.
Zdjęcia: Play Sustain. Partnerem wpisu jest Play Sustain.
Słuchaj moich podcastów <TU>, komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.