KTW Fashion Week 2019. Relacja z wydarzenia.
No i proszę; w ciągu zaledwie trzech edycji z kameralnej imprezy KTW przerodziło się w całkiem sensowny fashion week. Owszem, nadal jest kameralnie; i owszem, nadal bardziej to weekend niż week. Lista biorących w nim udział projektantów i gości jest jednak imponująca.
Było gwiazdorsko. Obejrzeliśmy kolekcje MMC, Maćka Zienia czy Tomka Ossolińskiego.
Było też i światowo. Zaproszono m.in. szefa katedry renomowanej florenckiej Polimody (a wcześniej szefa kreatywnego Ferragamo) czy współpracujących z Armanim, MaxMarą czy Luisaviaromą włoskich niezależnych specjalistów od marketingu i obszaru digital.
Po trzecie zaś – było merytorycznie. Wymienieni goście przyjechali z ciekawymi wykładami, redakcja Elle zorganizowała warsztaty, ja zaś prowadziłem spotkania z pasjonującymi rozmówcami – z Anią Kuczyńską, Dominiką Nowak, Arianną Casadei czy kolekcjonerem Adamem Leją, którego promil zbiorów ozdobił piątkowy wybieg.
Imprezę wygrał duet Rad. Dla mnie zresztą do przewidzenia, bo z uznaniem przyglądam im się od lat. Ich najnowsza kolekcja, zapowiedziana wiosną na Off Fashion w Kielcach, to elegia na peerelowską sztukę użytkową z linoleum i jugosłowiańskim chodnikim w tle. To dowcipny, lecz z rozmachem i perfekcyjnie zrealizowany komentarz do polskiego dziedzictwa wzorniczego minionej epoki. Ceraty, obrusy, makatki, wzory z fajansu i domowych firanek – wszystko znalazło tu odzwierciedlenie, a czasem i zastosowanie.
Projektanci, cytujący w poprzednich swoich kolekcjach hiszpański surrealizm czy filmy Kubricka, nie wzgardzili też ani koronkowymi narzutami, ani paprotkami, ani detalami kuchennych kredensów. Rozkoszna to kolekcja, raczej do oglądania niż noszenia, choć Jessica Mercedes słusznie się uparła i zadała szyku w Paryżu. I news z pierwszej ręki – na moim Instagramie kolekcję Rad wypatrzyła niepowtarzalna Ania Rusowicz. Rozmowy trwają.
Podobała mi się Marlena Czak. Inspiracja kolekcji to motyw zwiastowania w malarstwie prerenesansowym. Mamy więc szaty średniowieczne, momentami przywodzące na myśl te liturgiczne.
Clou tej kolekcji to specjalnie filcowane tkaniny. „Na specjalnej szczotce kładę tkaninę, głównie wełnę i len, a na niej ścinki. Następnie specjalnym „długopisem” z trzema igłami nakłuwam tkaninę, przechodząc kolejno przez trzy warstwy – ścinki, tkaninę i szczotkę. Igły posiadają specjalne mikrohaczyki, które umożliwiają splątanie włókien. Dzięki temu powstaje gęsty puch” – mówiła mi projektantka, gdy rozmawiałem z nią dla Vogue’a. Jedna sylwetka wymagała ok. 350 godzin pracy.
I choć kolekcja z pewnością nie jest skrojona pod każdy gust i potrzebowałaby jeszcze dopracowania, mamy do czynienia z intrygującą, autorską propozycją.
„Genderowa” (innymi słowy – współczesna) propozycja Niny Sakowskiej powstała z recyklingu starych zasłon, koców, ubrań czy ścinków z drukarek 3D. Kolekcja tej absolwentki krakowskiej SAPU jest bezceremonialna, ale i rozczulająca; łączy grunge z punkiem i streetwearem.
Niektórzy rozpaleni komentatorzy mody ogłosiliby, że „Sakowska swoją kolekcją opowiada historię grup uciśnionych przez nazioli, kseno- i homofobów w coraz bardziej brunatnej Polsce”. Bez przesady; ja bym powiedział, że Nina ma poczucie humoru, dużo frajdy, z tego co robi oraz własną, dość konkretną wizję nowoczesnej i odpowiedzialnej mody. Nie doszukujmy się ideologii tam, gdzie jej nie ma.
A co poza tym? Miło patrzyło się na streetwearowego (choć w istocie im mniej był streetwearowy, tym ciekawszy) Jarmulę, rzekomo inspirującego się aktualnymi wydarzeniami w Hongkongu.
Pięknie malowane kurtki i płaszcze Roberta Kuty, podobnie jak ręcznie farbowane koszule bardziej przypadły mi do gustu niż jego dekonstrukcje.
Siostry Vicher, znane z bajecznych swetrów czy jedwabnych sukienek, tym razem przywiozły kolekcję czarno-białą. Szekspirowską, gotycką i mocno udramatycznioną. Śmiały ruch, jak na komercyjną – w dobrym tego słowa znaczeniu – markę z pokaźnym gronem stałych klientek, rozkochanych w jej bezpretensjonalności i kolorze.
Bizuu i Pilawski postawili na logo. Pierwsza marka uczyniła to przy akompaniamencie muzyki duetu Lola Marsh, który to wybór przyjąłem z aprobatą. Ta druga wyniosła je zaś na sztandary. W sensie dosłownym.
Drgnęło wreszcie u Moniki Ptaszek. Może to także zasługa rezygnacji z umiłowanych przez nią, a zawsze krzywdzących jej pokazy modeli – naturszczyków?
Adrian Krupa: niby młody projektant, a już weteran konkursów mody i jeden z ulubieńców krytyki. Jego twórczość to stroje sceniczne; połyskujące, spektakularne, niemal zawsze monochromatyczne. Najnowsza propozycja z pewnością spodobałaby się Izabelli Trojanowskiej w 1982 roku. Czekam na kolejną kolekcję Krupy, może tym razem bardziej osadzoną w czasach obecnych.
Kilku autorów kolekcji przyjechało na KTW za wcześnie; nie zdążyli odróżnić swoich prac od oferty sieciówek i nadać im rysu indywidualności. Bywało jednak i odwrotnie; niektórzy przyjechali na KTW za późno. Mowa, oczywiście, o Agnieszce Maciejak i jej futrach. Mamy 2019 roku i moda nie musi być już tak wulgarna i okrutna, o czym – jak się zdaje – zapomniała zarówno projektantka, jak i organizatorzy imprezy.
A co u gwiazd wieczoru? U MMC – nowy kolor. Możliwe, że piękny odcień różu był jedną z nielicznych nowości w kolekcji tego sezonu, bo warszawsko-łódzki duet zaprezentował – mniej więcej – swoiste the best of. Ale że to the best, a nie the worst, a Ilona z Rafałem trzymają poziom i jakość, oglądało się przyjemnie.
Maciej Zień pokazał kolekcję ślubną w wieczorowej czy wręcz casualowej stylizacji. Suknie ślubne broniłyby się same.
Tomek Ossoliński na boisku przy Fabryce Porcelany zadebiutował z linią ready to wear, jak się domyślam, skrojoną na potrzeby otwieranego wkrótce butiku. Część damska, romantyczna i nonszalancka, mogła zachwycić. Męska zaś, nie licząc paru płaszczy, mocno zachowawcza i w sumie monotonna – znużyć. Choć pokaz jako show – piękny.
Anna Męczyńska, wraz z pomocnikami w postaci Gosi Sobiczewskiej, Jacka Mozolewskiego i Kasi Stefaniuk, przygotowała przegląd nieco ponad dwudziestu strojów haute couture z liczącej ok. 5 tys. eksponatów kolekcji Adama Leja. Z wdziękiem i smakiem. Zobaczyliśmy:
-
- Thierry Mugler – kostium „tęcza” S/S 1990 (analogiczny żakiet w zbiorach Kyoto Costume Institute w Japonii)
-
- Franck Sorbier – żakiet „Miro”, S/S 2013 kolekcja „Hołd dla życia Peggy Guggenheim” (model z pokazu)
-
- Pierre Cardin – suknia, ca. 1960
-
- Louis Feraud – sukienka/, ca. 1960
-
- Andre Courreges – suknia, ca. 1965 (identyczna suknia w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku)
-
- Yves Saint Laurent – suknia, F/W 1967 (Catherine Denevue wystąpiła w analogicznej sukni w filmie „Belle de jour” Bunuela)
-
- Yves Saint Laurent – żakiet „saharienne”, ca. 1969 (identyczny żakiet w zbiorach Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku i Muzeum YSL w Paryżu.
-
- Dom Mody Lanvin, projekt Jules Francois Crahay – suknia, ca. 1969
-
- Philippe Venet – suknia, 1960/70
-
- Dom Mody Nina Ricci, projekt Gerard Pipard – komplet, 1970/80
-
- Maggy Rouff – suknia, ca. 1955
-
- Dom Mody Dior, projekt Marc Bohan – komplet, F/W 1961 (komplet pochodzi z pierwszej kolekcji którą zaprojektował Marc Bohan dla Diora)
-
- Dom Mody Chanel – kostium, F/W 1974
-
- Yves Saint Laurent – kostium, F/W 1988 (Joan Collins wystąpiła w identycznym kostiumie na łamach brytyjskiego Vogue)
-
- Hubert de Givenchy – kombinezon, ca. 1980 (kombinezon należał do hrabiny Anity von Galen)
-
- Pierre Cardin – płaszcz, ca. 1960
-
- Nina Ricci – suknia, ca. 1950
-
- Yves Saint Laurent – komplet, ca. 1970
-
- Jean Patou – sukienka, ca. 1965
-
- Paco Rabanne – suknia, 1966/1996
- Dom Mody Jean Louis Sherrer – suknia, S/S 2003 (model z pokazu)
Spytałem Adama, czy widzi w swoich zbiorach polskie nazwiska. Wymienił Gosię Baczyńską. Może przyjedzie do KTW za rok?
Na koniec – kronika towarzyska.
Występują: Aneta Kręglicka, Adam Leja, Aleksandra Boćkowska, Harel, Agnieszka Ścibior, Massimiliano Giornetti, Ania Puślecka, Krzysztof Łoszewski, Arianna Casadei, Dominika Nowak, Krzysztof Stanowski, Wojtuś, Anna Męczyńska, Gosia Sobiczewska, Piotr Wojtasik, Rafał Wyszyński, Ewa Wojciechowska, Elena Ciuprina, Ramona Rey, Rafał Michalak, Ilona Majer, Alberto Campagnolo, Joanna Mroczkowska, Michał Rej, Ciocia Liestyle, Jakub Kosel, Vasina, Ania Kuczyńska, Ula Wiszowata, Ania Waśko, Mateusz Suda, Wojciech Szczot, redakcje Vogue i Elle.
KTW Fashion Week:
Producent i pomysłodawca: Rafał Wyszyński
Dyrektor Kreatywna & Media Relations: Anna Puślecka
Dyrektor artystyczny: Arek Vaz
Reżyser pokazów, choreograf: Waldek Szymkowiak
Asystent reżysera, szefowa backstage: Stefania Lazar
Producent wykonawczy: Aleksandra Kandzia-Ulrych
Partner główny: Miasto Katowice
Zdjęcia:
RADOSŁAW NAWROCKI / KTW FASHION WEEK (wykłady i goście)
PAWEŁ KIBITLEWSKI / KTW FW (pierwszy rząd i pokazy)
FILIP OKOPNY / FASHION IMAGES (pokazy)
SZYMON BRZÓSKA / THE STYLE STALKER (kulisy i moda ulicy)
Moje komentarze czytaj na Facebooku <KLIK>, a ładne rzeczy, ładne miejsca i ładne stories oglądaj na Instagramie <KLIK>.